Gdzie jest rozum?

14 lipca, 2020 0 przez Konrad Dziecielski

Czy Polskę da się po wyborach „skleić”? Pęknięta na pół, okopana we wrogich obozach, patrząca spode łba na drugą stronę barykady.  Czym różnimy się od naszych przodków, o których Paweł Jasienica w „Dziejach agonii”  pisał: „Nieliczni panowali w nim (system – przyp. autora), setki tysięcy herbowych pozostawały w stosunku wszechwładnej  zależności. Ewentualna klęska Potockiego, Jabłonowskiego, Sapiehy czy Radziwiłła równałaby się z przegraną ich państewek, biłaby w ich klientów. Pan wszechpotężny mógł dopomóc w trybunale, wypromować dziadki ziemiańskie, dać chleb – jaśnie wielmożny, który przegrywał stawał się słabszym protektorem, w góry poszliby więc słudzy optymaty zza miedzy wojewódzkiej. Pospolitiak, żądny radykalnej zmiany ustroju, musiał być człowiekiem nie tylko bardzo odważnym, lecz również pełnym samozaparcia. Zrzekałby się korzyści płynących z już istniejących stosunków, puszczałby się na zgoła sobie nieznane flutky” (str. 207). Teraz pod domy magnatów I Rzeczpospolitej podstawmy partie polityczne i będziemy mieli obraz Polski A.D. 2020. Całe nieszczęście polega na tym, że dzisiejsi herbowi (członkowie partii politycznych) ciągną za sobą rzesze swoich wyznawców, którzy  albo wyjeżdżają z kraju albo nie będą kupować polskich produktów, bo rolnicy w swojej masie głosowali za…wiadomo kim! Nic tylko włosy rwać sobie z głowy, a podwójna dawka relanium nie pomaga. Polski nie da się „skleić”, bo tam gdzie panuje szaleństwo, brakuje miejsca na rozum.

Konrad Dziecielski