Kod 590

25 sierpnia, 2020 0 przez Konrad Dziecielski

Trwa akcja: „Kupuj polskie produkty”. Nie uważam, jak tzw. liberałowie z otoczenia Balcerowicza, że kapitał nie ma narodowości. Ma.

Jeden z moich znajomych w latach 90. pracował w polskim banku, który został przejęty przez Włochów i wszystko począwszy od dziurkacza, poprzez meble, a skończywszy na  służbowych samochodach zostało sprowadzone…z Włoch. Wróćmy do akcji, o której wspomniałem na początku. Czy to oznacza, że mam kupować droższe i gorsze, bo polskie?! Wolne żarty! Oczywiście, że powinienem (tak podpowiada mi zdrowy rozsądek)  kupować polskie, jeżeli jest tańsze i lepsze. Jeżeli jest odwrotnie, to „braterstwo krwi” mnie absolutnie do niczego nie zobowiązuje. Lepsze powinno wyprzeć gorsze. Jeżeli jesteśmy w czymś gorsi, to przestańmy to coś produkować i zacznijmy wytwarzać, to w czym jesteśmy lepsi.  Mamy do czynienia z zupełnie dramatyczną sytuacją. Swojego  czasu niemiecki koncern motoryzacyjny otworzył w Polsce kolejną montownię. Święto narodowe nad Wisłą, że aż smutno było patrzeć. Kogóż na otwarciu tam nie było? I ksiądz dobrodziej musiał taśmę pokropić i pani premier zdjęcie sobie „strzelić” a i obecnemu szefowi rządu inwestycja skojarzyła się z “perłami” . Przy czym proszę zauważyć, że to nie fabryka polskiej „Syrenki” otwierała się pod Monachium, a Niemcy u nas pompowali powietrze do kół. I takie jest nasze miejsce w piramidzie gospodarczej, bo skoro nie potrafimy wyprodukować rodzimej „Syrenki”, to chociaż odbijemy sobie na polskiej musztardzie. Jak mawiał Johann Wolfgang von Goethe: “Nie ma nic gorszego aniżeli aktywna głupota”.

Konrad Dziecielski