Zielone ludziki w samorządach

6 października, 2020 0 przez Konrad Dziecielski

„Od zawsze” słyszę, że jedyną udaną reformą po 1989 r. jest ta samorządowa. A skoro udana, to powinna być właściwie doceniania i hołubiona. I tutaj samorządowcy, szczególnie dużych miast, ustawicznie podnoszą larum, że rząd PiS-u nakłada na samorządy kolejne obowiązki, za którymi nie idą pieniądze.

Do buńczucznych tonów samorządowców zawsze podchodziłem z należytą rezerwą. Nauczony osobistymi doświadczeniami wiem, że znaczna część zadań spoczywających na barkach samorządowców, daleko przekracza ich możliwości uniesienia ciężaru ponad miarę. Działo się tak w czasach przed pandemicznych, kiedy to samorządowcy w trybie ultra zwykłym spuszczali petentów z rurami kanalizacyjnymi. Co mam na myśli wiedzą ci wszyscy, którzy realizowali jakąś inwestycję i „przy okazji” musieli zdobyć w urzędzie gminy, miasta lub starostwa, jakieś zezwolenie. Tym, którzy jeszcze nie mieli „przyjemności” z urzędnikami polecam natychmiastowy zakup relanium i trzymania tabletek w kieszeni i w biurku. Dlaczego w kieszeni? To na wypadek, gdybyście nie zdążyli do biurka.  

Do rzeczy. Teraz mamy do czynienia z pandemią i samorządy zamarły, ot ich funkcje życiowe zostały ograniczone do niezbędnego minimum. Ważne, by co 10 urzędnikom na kontach się zgadzało. Moja znajoma, mieszkanka Gdańska, która (o czym jestem głęboko przekonany) głosowała na p. Dulkiewicz, teraz rwie sobie włosy z głowy. Przez bite dwa tygodniu próbowała dodzwonić się do jednego z wydziałów gdańskiego magistratu. Nie dała rady. Nie wiem, może jakieś „zielone ludziki” krążą po Gdańsku i rwą kable, jak młodziki ryczące 40-tki! Sprawa dla ABW.

W Gdyni, jak nie posiadasz Karty Mieszkańca na rejestrację pojazdu czekasz…2 miesiące. Gdyby firma, w której pracuję działała tak jak opisywane urzędy, nie dalej jak w dwa miesiące nie byłoby nas na rynku. Wymiotłaby nas konkurencja!

Nie wypada nic innego, jak zaproponować p. Dulkiewicz i p. Szczurkowi (prezydentowi Gdyni), by sami usiedli za biurkami i wsparli działania swoich podwładnych, zamiast  krążyć po mediach i pleść androny. Jak nie dajecie rady w dni powszednie, to pozostają jeszcze weekendy.

Konrad Dziecielski