Operacja Szron

13 listopada, 2019 0 przez Henryk Piec

Szwedzka policja ogłosiła rozpoczęcie akcji „Operacja Szron”, mającej zatrzymać walkę gangów w Malmoe. W miniony weekend doszło tam do egzekucji przy użyciu broni palnej. Wcześniej miały miejsce eksplozje. W minioną sobotę w Malmoe w strzelaninie w popularnej pizzerii śmierć poniósł 15-letni Jafar, a inny nastolatek walczy o życie w szpitalu. Dwóch nieznanych sprawców uciekło z miejsca zdarzenia rowerami. Kilka minut wcześniej doszło do eksplozji samochodu.

Ponieważ Szwedzi podnieśli poprawność polityczną do poziomu dogmatu, więc w tekście nie znajdziemy żadnej wzmianki o pochodzeniu członków gangów, toczących ze sobą wojnę w Malmoe. Logika każe nam domniemywać, że mamy do czynienia z rodowitymi Szwedami, wszak akcja dzieje się w Szwecji, sprawcy poruszali się rowerami, a – jak powszechnie wiadomo – Szwedzi prowadzą zdrowy tryb życia, jednym słowem są eco. Chwileczkę, chwileczkę, w tekście pojawiło się imię ofiary „Jafar”. Pójdźmy więc tym tropem. Dżafar (arab. جعفر) – imię męskie pochodzenia arabskiego, oznacza “strumień” (Ja’far lub Jafar – transliteracja angielska).

Przypominał mi się wywiad z katolickim księdzem (zresztą Polakiem), który od 30 lat posługuje na terenie Szwecji. I ów ksiądz mówi mniej więcej w ten deseń: „Trzydzieści lat temu wierni przyjeżdżali na mszę rowerami, samochodami. Zostawali to wszystko przed kościołem niezabezpieczone, bo i po co? Czego mieli się bać? Dzisiaj jak przyjeżdżają rowerem, to zabezpieczają go trzema kłódkami”.  

A przecież w cieniu „Operacji Szron” pojawiają się narkotyki, bomby, zabójstwa, a nie żadne kradzieże rowerów. Przypominam sobie rozmowę z moją przesympatyczną koleżanką Magdą, która przekonywała mnie, że musimy sprowadzić imigrantów, bo: zasady humanitaryzmu, bo potrzeba ludzkiego serca, bo powinniśmy okazać litość i zrozumienie. Ot, samarytański ryt pięknej kobiety, która głodnego nakarmi, spragnionego napoi, ubogiego odzieje. Ma do tego prawo.

Natomiast politycy muszą widzieć problem w szerszym kontekście, powinni czerpać doświadczenie z krajów, gdzie ten problem już występuje i dopiero na tej podstawie winni podejmować rozważne decyzje. A co z tymi, którzy niecierpliwie przebierają nogami, by już dzisiaj przyjąć imigrantów? Magdo, możesz utworzyć stowarzyszenie, możesz zbierać pieniądze dla policjantów z Malmoe, którzy wypracowują nadgodziny, muszą opłacać tajnych współpracowników infiltrujących tamtejsze gangi, zakupywać drogi sprzęt do podsłuchów, a na końcu trzeba będzie wybudować duże i wygodne więzienia, w których będzie osadzony jakiś Jafar wraz z kolegami. A jak wiadomo tamtejsze więzienia, to istna bajka.

Na to wszystko będą potrzebne miliardy szwedzkich koron.  W każdym momencie możesz pomóc tęczowym Wikingom, którym – co prawda – pomoże to jak umarłemu kadzidło, ale sumienie będziesz miała czyste, jak łza.