Pisowskie bajki
17 maja, 2021Kiedy słyszę z ust polityków PiS „liberalne rządy PO”, to krew nie zalewa. Odwołajmy się do definicji liberalizmu. Liberalizm (łac. liberalis – wolnościowy, od łac. liber – wolny) – ideologia i kierunek polityczny, według którego wolność jest nadrzędną wartością. Liberalizm ma charakter indywidualistyczny i przeciwstawia się kolektywizmowi. Innymi wartościami cenionymi przez liberałów są wartości demokratyczne i prawa obywatelskie czy własność prywatna i wolny rynek. Czy w tej definicji mieści się PO i PSL? Szkoda kartki, by opisywać działania antydemokratyczne, antywolnościowe, a własność prywatna i wolny rynek, to wartości których rządy PO/PSL w ogóle nie dostrzegały. Jeżeli oni byli liberałami, to pies trącał taki liberalizm. Wydaje mi się, że tutaj chodzi o coś zupełnie innego. Socjaliści wymyślili sobie bajkę o białej lokomotywie, której nikt nie widział, ale każdy o niej opowiada z wypiekami na twarzy, ze śliną w kąciku ust. Patrzcie – zdają się mówić socjaliści – to są wilki w ludzkiej skórze, a my to co innego – my się wami zaopiekujemy. Jest to nieustająca opowieść o DAJACH – my wam damy. A że ludzie lubią jak coś im się daje, to nie za bardzo interesuje ich skąd to się bierze. W ostatnich dniach bardzo dużo słyszałem o równych szansach i że PiS jest od tego, by owe szanse wyrównywać. Otóż równość polega na tym, że każdy ma prawo i możliwość ustawienia się na linii startowej: przed nim całe życie. Jedni korzystają z edukacji, ciężko pracują, poświęcają każdą wolną chwilę, by osiągnąć upragniony cel. Inni chodzą na wagary, albo i nie chodzą, ale nie są zbytnio lotni, a pracę traktują jako dopust boży. W życiu jak na bieżni: jeden biegnie szybciej, inny wolniej. Tylko trzech pierwszych staje na „pudle”. Że to niesprawiedliwe!? Tak, to pewnie boli od 4 miejsca w dół, ale takie są zasady. Socjaliści chcą, by wszyscy stanęli na „pudle”, bo wtedy nikomu nie będzie przykro. Ludzie ambitni chcą skakać dalej, wyżej, biegać szybciej. Pozwólcie ludziom się bogacić, nie podstawiajcie im nogi. Nie musicie nic dawać, niewiele zabierajcie. Ludzie ambitni, bez waszej pomocy, postarają się o najlepszy wynik. Wiem, że to wołanie na puszczy, bo w uszach prezesa Kaczyńskiego jest to herezja największej próby.
Konrad Dziecielski