Kto rąbie!

2 stycznia, 2022 0 przez Henryk Piec

Białej gorączki dostaję, kiedy słyszę, że powinniśmy wpuszczać, a później się sprawdzi kogo wpuściliśmy. Kto sprawdzi i jak sprawdzi – tego nie wie nikt! Jakieś mityczne służby, które jak mogą podsłuchiwać Konia  (wiadomo o którego Mecenasa chodzi), to już mogą wszystko. Po pierwsze proszę nie przeceniać naszych służb, po drugie nawet jeżeli istnieją pewne możliwości operacyjne, to zawsze należy zadać sobie pytania – za jaką cenę możemy daną informację pozyskać i czy w ogóle skórka warta jest wyprawki? Lewica (i nie tylko, bo w Koalicji Obywatelskiej takie Mózgi rodzą się na pniu) traci z pola widzenia ten segment problemu, bo wiadomo kto będzie płacił za orkiestrę – pan będzie płacił, pani będzie płaciła i ja będę płacił. A przecież warto spojrzeć za kulisy i spróbować policzyć…

W 2006 r. Security Service (MI5) kontrwywiad brytyjski oraz Scotland Yard rozbiły 24-osobową grupę terrorystyczną, która zamierzała przeprowadzi zamachy na samoloty pasażerskie.  Od tamtej pory na pokłady samolotów nie można wnosić jakichkolwiek napojów – tak dla ciekawości. Aby rozpracować dowódcę grupy Anglicy wprowadzili do akcji…30 agentów, którzy na przemian śledzili jego poczynania. Dzień w dzień. Krok w krok.  Dodam tylko, co wynikało z podsłuchów, że terroryści wiedząc, iż pojedynczy mężczyzna o określonym wyglądzie (czy to jest napisane politycznie poprawnie?) będzie wzbudzał zainteresowanie ochrony lotnisk zamierzali dokonać zamachów w towarzystwie swoich żon i…dzieci.

W  miarę upływu czasu grono podejrzanych rozrosło się do 24, a policjantów do…800! W końcowej fazie operacji (w czasie aresztowań) dołączono dodatkowo 300 antyterrorystów. Spróbujmy przenieść operacje na nasz teren. 800 pracowników x 7000 zł brutto/ miesięcznie = 5 600 000 zł miesięcznie samych kosztów osobowych. A gdzie koszty pojazdów, kamuflażu, środków technicznych… Są to koszty samych Brytyjczyków, ale na pewnym etapie do działań wkroczyli Amerykanie i Pakistańczycy. Amerykanie, rok po rozbiciu grupy w Wielkiej Brytanii,  zabili domniemanego koordynatora operacji. Zabili go w Pakistanie używając bojowego drona.  

Mówimy o jednej komórce Al-kaidy, która wpadła w ręce Brytyjczyków. Ile takich grup znajdowało się i nadal znajduje się pod stałą obserwacją MI-5? Co interesujące i to poddaje pod rozwagę wszystkim pięknoduchom, którzy aż przebierają nogami by wpuścić wszystkich jak leci, to, że grupa w większości składała się z rodowitych Brytyjczyków… pochodzenia pakistańskiego. Chciałbym powiedzieć: pomyślcie zanim coś powiecie lub napiszecie, ale zdaję sobie sprawę, że to życzenie na wyrost, bo nikt tak pięknie nie podcina gałęzi, na której siedzi, jak ludzie o lewicowej wrażliwości.  Pal sześć, gdybyście li tylko piłowali gałąź na której siedzicie, ale wy rąbiecie drzewo, na którym siedzimy my wszyscy!

Gdyby ktoś wywiódł z tego teksu, iż uważam, że wszyscy imigranci to terroryści, to śpieszę donieść, iż jest w błędzie. Uważam, że większość z tych ludzi szuka lepszego życia. Ale to ja jestem tutaj gospodarzem i tak jak do swojego domu zapraszam kogo chcę, kogo obdarzam zaufaniem i szacunkiem, tak w granice państwa mogą wejść tylko ci, których tutaj, z własnej a nieprzymuszonej woli, wpuścimy. Jeżeli uważacie inaczej – oddajcie klucze do swoich mieszkań…

Henryk Piec