Każda potwora

21 sierpnia, 2019 0 przez Konrad Dziecielski

Wersal się skończył w dniu, w którym Samoobrona weszła do Sejmu – powiedział śp. Andrzej Lepper. Mylił się. Myliliśmy się wszyscy, no prawie wszyscy, bo przecież taki Mędrzec Europy, który wszystko wymyślił i wszystko przewidział, a więc to zapewne też. Lepper i jego Samoobrona, to był Wersal w czystej postaci. Później objawił się osieł Niesiołowski, pewien producent wódki oraz profesor S., któremu wszystko kojarzy się z Kaczyńskim, jak mnie z Kobietą. Widocznie jakiś zafiksowany. Teraz Grzegorz Schetyna wpuszcza na swoje listy panią, która z niezwykłą starannością szlifuje swój mózg – ma taką idealną gładź cylindryczną, żadna myśl tam się nie zatrzymuje, wszystko płynie równomiernie dookoła, jak satelita wokół Ziemi.
Po co? 
Po pierwsze Grzegorz, to jajcarz, chce pokazać, że jest taki fajo-fajny, że mógłby na listy wpuścić nawet Zbigniewa Ziobrę, gdyby ten zgodził się kandydować z poparciem KO. A czemu nie i co pan mu zrobi?! Oczywiście min. Ziobro nie przejdzie do drużyny, która za chwilę dostanie lanie, więc fajo-fajny sięga po panią J., co do której istnieją poważne podrzenia, że w jej naczyniach połączonych, poziom płynu jest nierówny. To niemożliwe, a jednak…
Po drugie Grzegorz chce podnieść ciśnienie u przeciwnika, co mu się znakomicie udaje. Nie jest to zadanie zbyt trudne, gdyż PiS bardzo chętnie tę rękawice podejmuje, bo jest to koronny dowód na to, że opozycja nie ma nic innego do zaproponowania, jak ścieki spływające z Wersalu. Zawsze, to jednak coś!
Na tym całym zamieszaniu korzysta pani J. bo każda potwora znajdzie w końcu swojego amatora. 


Konrad Dziecielski