Upadek sztuki
22 marca, 2020,,Idę z psem na wystawę do galerii sztuki nowoczesnej.
– Tu nie wolno z psami – mówi ochroniarz.
– To nie jest pies – odpowiadam. – To jest performance.
– A, to przepraszam.
Idziemy z psem dalej. Oglądamy rzeźbę Smefra centaura. Pół koń, pół Smerf.
– Zawsze się zastanawiałem – mówię do psa – komu kibicują centaury w czasie rodeo.
– Kupę mi się chce – odpowiada pies.
– Trzeba było robić przed wejściem.
– Wtedy mi się nie chciało.
Idziemy dalej. Oglądam jakąś kobietę, która stoi po kolana w basenie z moczem i wykrzykuje alfabet od tyłu.
– Z, Y, X – krzyczy. – U, V, W.
Mój pies kręci się w kółko i węszy nosem po ziemi.
– Fajfus – mówię do niego. – Fajfus, nie tutaj!
– Kiedy mnie ciśnie – odpowiada i zaczyna się załatwiać na podłogę.
Jakiś człowiek podchodzi i przygląda się temu, co wychodzi mojemu psu spod ogona.
– To jest interesująca propozycja – mówi.
Ktoś inny też podchodzi i patrzy.
– To jest świeże – mówi.
Podchodzi jakaś kobieta z kieliszkiem wina w ręku, cała na czarno.
– Odważne – mówi.
– Ja państwa bardzo przepraszam – mówię do nich.
– Jak się nazywa ta instalacja? – pyta kobieta. – Gó… – odpowiadam, zatykając palcami nos.
– Mocne.
Ktoś z galerii podchodzi i wtyka w psią kupę tabliczkę z napisem “Gó…, 2020”. Podchodzi fotograf i robi zdjęcie. Pojawia się ktoś z kamerą i mikrofonem. Prosi mojego psa o wywiad.
– Coż, zawsze kontestowałem opresyjne dla mojego gatunku rozwiązania przestrzenne w środowisku miejskim – mówi mój pies.
– A pan jest kuratorem? – pyta reporter. – Co pan sądzi o pracy swojego podopiecznego?
– Sądzę, że to gó… – odpowiadam.
– Brutalnie prawdziwe – mówi kobieta z winem.
– Ostentacyjnie szczere – mówi fotograf.
– U, T, S – krzyczy kobieta w basenie z moczem.