O pani Kasi i wyborach, oraz o tym kto stoi po jasnej a kto po ciemnej stronie mocy
29 kwietnia, 2020W Polsce mamy histeryczny – ze strony opozycji i jej zwolenników – opór w sprawie przeprowadzenia wyborów prezydenckich w maju. W poprzedniej notce, pisałem już o tym, kto w tym sporze jest po jasnej stronie mocy a kto po ciemnej. Ale powtórzę, po jasnej stronie mocy stoi PiS. Bo, niezależnie od wszystkich uwarunkowań, chce dotrzymać konstytucyjnie wyznaczonego terminu wyborów. Przecież wybory to nie jest rzecz błaha w demokracji (jak o tym próbują przekonywać politycy opozycji, twierdząc, że dzisiaj wybory nie w głowie Polakom). Nie jest błaha, bo w czasie wyborów, czyli raz na cztery lata, zwykły obywatel ma władzę w ręku. I za pomocą kartki wyborczej, jednych może wynieść wysoko a innych strącić w polityczny niebyt. Natomiast po ciemnej stronie mocy jest opozycja, która nakręca histerię w sprawie odłożenia wyborów.
Przykładem takiej histerii, jest wpis na tt, @Kasia KolendaZaleska. Autorka, w odpowiedzi na informację o tym, że samorządy mają obowiązek przekazać na potrzeby wyborów, spis wyborców, stawia dramatyczne pytanie:
I co będzie?
Jak to co będzie? Odbędą się wybory pani Kasiu. Czyli coś co my wszyscy – i mam nadzieję, że pani również – uważamy za fundament demokratycznego ładu.
Ale przy okazji rodzi się jeszcze inne pytanie. Jak to jest? Dlaczego opozycja, która dotychczas przy każdej okazji oskarżała PiS o naruszanie praworządności, łamanie konstytucji, chce odłożyć wybory? I doprowadzić do tego, że prezydent A. Duda a także ten straszny PiS i jeszcze straszniejszy Kaczyński będą nadal rządzili? Co im się stało, tym politykom Platformy? Że z własnej nieprzymuszonej woli chcą oddawać władzę swoim przeciwnikom politycznym? Których dotychczas oskarżali i nadal oskarżają, o całe zło jakie istnieje na tym świecie? Co więcej, aby można było odłożyć wybory, trzeba ogłosić stan nadzwyczajny. Czyli co? Temu znienawidzonemu PiS-owi, co już i tak sprawuje władzę, chcą jeszcze tej władzy dołożyć? Szaleju się najedli czy co?
Przecież to wszystko kupy się nie trzyma. Owszem, wypowiedzi kandydatki Platformy w wyborach prezydenckich nie zawsze są spójne, ale co z innymi? Czy pozostali politycy Platformy (i całej opozycji), ci w kraju i ci za granicą, zupełnie zidiocieli? I z własnej nieprzymuszonej woli, na siłę wpychają PiS-owi władzę? A do tego sprawowaną za pomocą stanu nadzwyczajnego?
No nie, myślę, że tak źle to z nimi nie jest.
Oczywiście, bezpośrednim i łatwo czytelnym powodem jest popularność a właściwie brak popularności. I nadzieja na odbudowanie tej popularności, związana z wprowadzeniem stanu nadzwyczajnego i odłożeniem wyborów. Stan nadzwyczajny, ogłoszony przez rząd, będzie wygodnym argumentem do uzasadnienia dotychczasowych oskarżeń. I nietrudno wyobrazić sobie wołania polityków i zwolenników opozycji. Przecież ostrzegaliśmy, że PiS to faszyzm i autorytaryzm. I proszę bardzo sprawdziło się. PiS wprowadził stan nadzwyczajny.
Ale jest jeszcze inny powód. Bardziej ukryty i być może nie do końca uświadomiony wśród polityków i zwolenników opozycji. A przynajmniej nie u wszystkich, vide u wspomnianej na początku pani Kasi. I wcale nie wynika on z intelektualnej niemocy.
Otóż tym powodem jest brak akceptacji dla demokratycznych reguł gry. Okrągły stół i potem długie lata rządów ‘w rodzinie’ do 2015 roku (z krótką przerwą w 1992r. na rząd Olszewskiego i drugą nieco dłuższą w latach 2005 – 2007 na pierwszy rząd PiS-u) utrwaliły wśród polityków obecnej opozycji i jej zwolenników przekonanie, że tylko oni są uprawnieni do sprawowania władzy. Co więcej, takie wieloletnie sprawowanie władzy, praktycznie przez cały czas od kiedy mamy wolną Polskę, w braku akceptacji dla demokratycznych reguł ich rozzuchwaliło.
I stąd to wołanie o odłożenie wyborów i stan nadzwyczajny. A w efekcie doprowadzenie do chaosu i możliwości kwestionowania legalności władzy sprawowanej przez PiS. Aby, dzięki temu chaosowi, tę władzę przejąć.
Oczywiście w dążeniu opozycji do przejęcia władzy, nie ma niczego złego. Od tego między innymi jest opozycja. Aby dążyć do przejęcia władzy.
Ale w systemie demokratycznym, jedyną formą przejęcia władzy są wybory!
O czym przypominam również pani Kasi, skądinąd tak bardzo zatroskanej o stan demokracji w Polsce.
PS:
Dwa dni temu w tygodniku DoRzeczy ukazał się artykuł „Uczona niewiedza
koronawirusa. Wielka pandemia czy największa pomyłka?” autorstwa prof. W.
J. Korab-Karpowicza. Przytoczę cytat z tego artykułu:
“na świecie w tym roku zmarło z powodu koronawirusa ponad 170 tys. osób, na grypę ponad 150 tys. osób, na malarię ponad 300 tys., na HIV/AIDS ponad 500 tys., z powodu raka ponad 2.5 mln i z powodu innych chorób zakaźnych ponad 4 mln. (te liczby się wciąż zmieniają). Jeżeli dodamy do tego, że w tym samym okresie było ponad 330 tys. samobójstw, ponad 450 tys. ofiar wypadków drogowych, ponad 2.3 mln zgonów wśród dzieci (głównie z głodu) oraz dokonano ponad 13 mln. aborcji, stworzymy sobie pełny obraz [zagrożenia z powodu koronawirusa]”
W świetle przytoczonych powyżej liczb, wołanie polityków opozycji o zabójczych kopertach, czy też wysyłaniu Polaków na śmierć, z powodu wyborów w maju, faktycznie jest niczym więcej jak histerią albo tylko i wyłącznie nieczystą grą prowadzoną w celu wywołania chaosu i zamieszania.
Tadeusz
Hatalski