Szaszor z mediach
22 maja, 2020W radiowej „Trójce” kruszył się stary układ. Liberalne media, środowiska dotąd hołubione na antenie tegoż, opozycja pryncypialnie stojąca na straży wolności słowa, oni wszyscy razem i każdy z osobna dali wyraz swojemu oburzeniu, które musiało podnieść ciśnienie niejednemu obywatelowi III RP. Wszak chodzi nie o byle co, tylko o fundament demokracji, tłamszony przez reżim Kaczyńskiego.
A ja to widzę tak. Do 2015 r., z tą wolnością słowa było tak, jak z Fordem w latach ‘20 ubiegłego stulecia. Można było sobie wybrać każdy kolor karoserii, pod warunkiem, że będzie to kolor czarny. I przed 2015 r. wszystkie dominujące media w Polsce grały na jedno kopyto. Jaki kanał człowiek nie włączył tam Gazeta Wyborcza i TVN24, a dla melomanów Telewizja Trwam i „podziemna” Telewizja Republika. Tak to z grubsza wyglądało. Po zwycięstwie PiS w 2015 r., tym razem pan Kaczyński nie popełnił błędu z 2005 r. i „odbił” media publiczne. Oczywiście nie wszystkie na raz, a zamieszanie w „Trójce” jest jednym z akordów i nie wiem czy ostatnim.
Nie ma nad czym dyskutować telewizja publiczna jest tubą rządową, tak samo jak TVN24 jest tubą opozycji. Chodzi o to, że stacja prywatna może robić co chce, a ci co robią za pieniądze publiczne już tego robić nie mogą!? Wolne żarty. To dlaczego krzykacze milczeli przed 2015 r? Powiem posłem Niesiołowskim: „Wygrajcie wybory”! Wtedy wszytko wróci do „normy”. Pytanie, co ma oglądać i słuchać ponad milion wyborców Konfederacji?!
Henryk Piec