Gra interesów

29 czerwca, 2020 0 przez Henryk Piec

Przed nami druga tura wyborów prezydenckich. Kluczowym dla jej wyniku będzie zachowanie wyborców Konfederacji. Wiadomo jak będzie głosowała cała reszta wyborców liczących się kandydatów, którzy odpadli w pierwszej turze – przeciw prezydentowi Dudzie. Ci, nawet jeżeli mieliby dopłacić do głosowania, pójdą i postawią krzyżyk na Trzaskowskiego. Oczywiście sztaby  odtańczą swój polityczny kontredans, ale z grubsza wiadomo do fotografii kogo, elektoraty przegranych rzucają lotkami.

Z elektoratem Konfederacji jest odwrotnie. Rację ma Rafał Trzaskowski gdy mówi, że wiele dzieli go od Krzysztofa Bosaka ale wie, że Bosakowi „o coś w polityce chodzi”. Jednocześnie myli się Andrzej Duda gdy formułuję tezę, że to młody elektorat, który chciałby szybszych, bardziej dynamicznych zmian. Przez pięć lat można było przeprowadzić  chciażby jedną ustawę wolnościową, ale nawet prawo do wycinki swojego drzewa poległo pod ciężarem eko-terrorystów.

O co chodzi elektoratowi Konfederatów i czy Trzaskowski jest to owe „coś” dać wyborcom Bosaka? Nie jest w stanie! Po pierwsze, nawet gdyby został prezydentem RP i gdyby chciał spełnić obietnice (jeżeli je oczywiście da) złożone Konfederatom, to nie będzie mógł tego zrealizować. Przeciwko sobie będzie miał obóz rządowy, który storpeduje każdą inicjatywę głowy państwa. Nawet tę najbardziej słuszną. Po wtóre, obietnice Trzaskowskiego mają ciężar pomysłu Onufrego Zagłoby, który radził królowi szwedzkiemu ofiarować Niderlandy.  Gdyby politycy PO głową odpowiadali za niespełnione obietnice, już dawno chodziliby bez.

Elektorat Konfederatów jest konserwatywno-narodowy z ważnym mixem liberalno-gospodarczym. Nawet gdyby Krzysztof Bosak wezwał swoich zwolenników do poparcia w drugiej turze Trzaskowskiego, to będzie to wołanie na puszczy. Elektorat Konfederatów nie zagłosuje na Trzaskowskiego nawet gdyby miał odciąć sobie rękę! Trzaskowski jest uosobieniem tego wszystkiego, przeciwko czemu występują wyborcy Konfederatów: przeciwko inżynierii społecznej promującej środowiska LGBT, przeciwko państwu które jest słabe tam gdzie powinno być silne (policja, wojsko, sądownictwo), a jest silne tam, gdzie powinno być słabe (regulacje gospodarcze, prawo własności, przerost biurokracji), przeciwko państwu, które wisi u brukselskiej klamki i zazwyczaj myśli w obcym języku.

Czy jednak Andrzej Duda czymś istotnym różni się od Rafała Trzaskowskiego? Poza tym, że trudno wyobrazić sobie prezydenta Dudę idącego na czele marszu LGBT , to mamy do czynienia z politykiem, który betonuje obecny system… oczywiście, aby oddać sprawiedliwość panu prezydentowi – wisi u innej klamki. Jednak wykluczenie negocjacji z obozem prezydenta i liderami PiS uważam za duży błąd  Krzysztofa Bosaka. Jest czas i jest miejsce, by wyłożyć karty na stół, powiedzieć za co Konfederaci oddadzą swój głos na prezydenta Dudę! To może być: podwyższenie kwoty wolnej od podatku, personalna odpowiedzialność urzędników za podejmowane decyzje, oddanie instytucji kontrolnych w ręce opozycji – ważna zmiana  ustrojowa. Polityka jest grą interesów, Konfederaci oddają swój głos, obóz rządowy gotowy jest do przeprowadzenia zmian w funkcjonowaniu państwa. Coś za coś. Polityka – jak już napisałem – jest grą interesów.  Ważne jest, aby porozumienie pokazać publicznie, w świetle kamer. Później PiS może oczywiście wycofać się ze złożonych obietnic, ale wówczas p. Kaczyński będzie miał taki sam długi nos jak Tusk i Trzaskowski. I będzie to można łatwo wykazać.

Henryk Piec