Ślub za ślubem!
23 lipca, 2020Ponowny ślub (kościelny) Jacka Kurskiego rozpala emocje do czerwoności. Mam pecha lub szczęście, że tam gdzie się pojawię dyskusja zawsze schodzi na sakramentalne „tak” pary młodej założone w łagiewnickim sanktuarium. Katolicy, co jasno wynika z treści rozmów, nie rozumieją jak można uzyskać unieważnienie małżeństwa po 23 latach bycia w uświęconym związku, którego owocem jest trójka dzieci. Osoby, które są członkami Kościoła katolickiego uważają, że ślub kościelny, to nie gazeta w kiosku i nie można wyjść z domu w kapciach i kupić sobie drugą. Osoby wrogie Kościołowi (czy też mające chłodny stosunek do tej instytucji) mają raczej ubaw po pachy. Ja mówię nihil novi – jak drzewiej mawiała szlachta. Przypomnijmy, że 1357 r. król Kazimierz (Wielki) zawarł bigamiczne małżeństwo ze swoją kochanką Krystyną Rokiczanką, a następnie, ogłosiwszy, że się z nią rozwiódł, poślubił Jadwigę (na podstawie sfałszowanej dyspensy papieskiej) z którą miał trzy córki. Zostały one uznane przez papieża Urbana V za pochodzące z prawego łoża. Rozstrzygniecie to potwierdził kolejny papież – Grzegorz XI. Można? Można.
Wróćmy do p. Kurskiego. Po co pchał się na świecznik? Trudno orzec, natomiast musi mieć świadomość, że ta sprawa – prędzej czy później – ujrzy światło dzienne tzn. powody unieważnienia pierwszego małżeństwa zostaną upublicznione. To jest tyko kwestia czasu. Tego nie da się załatwić barejowskim: Nie mam pańskiego płaszcza i co pan mi zrobi?
Katolicy są tak dalece zakłopotani tą sytuacją, że jedna pani w sile wieku oświadczyła, iż to musi być fake news! Natomiast przeciwnicy Kościoła maja to co chcieli – postęp! I chyba to ich tak bardzo cieszy.
Konrad Dziecielski