Salto mortale

25 września, 2020 0 przez Konrad Dziecielski

Prezes Kaczyński postanowił swoją czcigodną osobą wesprzeć rząd Mateusza Morawieckiego. Wchodząc w jego skład. Nie, nie zostanie ministrem rolnictwa, gdzie jest akurat vacat, bo może i zna się na domowych kotach, ale koty w gospodarstwach rolnych spełniają rolę ważną (dokonują selekcji gryzoni) ale jednak drugoplanową i w żadnym procesie produkcji nie biorą udziału.  Zresztą któż zechce zając stolec po min. Ardanowskim (jednym z najbardziej merytorycznych ministrów w rządzie PiS), po tym co powiedział, a co warto przytaczać przy każdej nadążającej się okazji. „PiS, partia, której zawierzyłem, partia, która wydawała się prawicowa, kieruje się zasadami marksistowskimi…Ta partia wpisuje się w wojnę ideologiczną, która się toczy w Europie … która ze zwierzęcia robi boga i dehumanizuje człowiek” – powiedział Ardanowski. Chociaż z drugiej strony zawsze znajdzie się ktoś, dla kogo „Polska jest najważniejsza” i w imię tej szczytnej maksymy zechce położyć głowę pod topór. A nóż może się uda i chłopi pomidorem nie trafią.

Wróćmy jednak do wielce czcigodnego posła Kaczyńskiego, który do rządu chce wejść. Nie, nie na premiera. Zostanie…super wicepremierem. Myli się jednak ten, kto uważa, że w świetle jupiterów będzie oglądał jak ogon (Jarosław Kaczyński) będzie machał psem (bez urazy) czyli premierem Morawieckim. Pan prezes jest człowiekiem wielce kulturalnym i wszelkie pozory zachowa. Także od strony formalnej premier Morawiecki będzie mógł w każdym momencie zdymisjonować wicepremiera Kaczyńskiego, co oczywiście w praktyce będzie oznaczało natychmiastowe samobójstwo szefa rządu. Zależność jest zbyt oczywista i na pierwszy rzut oka widoczna, chyba że komuś Krzyżacy drugie oko wypalili, jak naszemu Jurandowi ze Spychowa.

Wiem, że to wszystko jest skomplikowane, ale na swoje usprawiedliwienie dodam jedynie, że nie ja wymyśliłem to salo mortale.

Konrad Dziecielski