W oczekiwaniu na Mojżesza

28 listopada, 2020 0 przez Konrad Dziecielski

Co jakieś czasu wraca spraw Polexitu. Warto przypomnieć, że Polexit „wyczarowała” opozycja i próbuje go włożyć w brzuch rządzącym, czyli p. Kaczyńskiemu.  Tymczasem p. Kaczyński kocha Unię, (oczywiście z całym należnym szacunkiem) jak swojego domowego kota, a może jeszcze bardziej. Stąd też gotów jest przysiąc na wszystkie świętości, że Unię „kocha jak Irlandię”, oczywiście tę właściwą Irlandię, a jakąś tam Północną, zjednoczoną z Wielką Brytanią, która to właśnie powiedziała UE „ be be”.

Trochę to zawiłe, ale w polityce właśnie to stanowi istotę mątwy, którą demiurgowie wrzucają do krystalicznie czystej wody, by można było później wybierać w niej ryby.  Opozycja kombinuje sobie tak: skoro ponad 80 proc. Polaków opowiada się za członkostwem Polski w UE, to należy wmówić społeczeństwu, że PiS chce Polskę z Unii wyprowadzić ergo PiS jest groźne dla Polski. Proste i czytelne. Liderzy PiS umieją czytać i pisać i – nie da się ukryć – wiele rozumieją, zwłaszcza sprawy proste. Stąd też uruchomiono Głowę Państwa, która swojego czasu zaproponowała zapisanie do Konstytucji nasze członkostwo w UE. Jednym słowem, na potrzeby wewnętrznej przepychanki, próbuje się wprowadzić do Ustawy Zasadniczej zapis, który w istotny sposób zawęzi pole manewru przyszłym pokoleniom polityków, bo będą mieli związane ręce  przez Konstytucję! Oczywiście, że nie jest to sytuacja beznadziejna, gdyż pamiętajmy, że Konstytucja PRL miła również wpisaną złotymi zgłoskami wieczną przyjaźń z ZSRR, a wszystko w łeb wzięło, gdy kraj miłujący pokój zdechł z rewolucyjnego przegrzania, na ogólnoustrojową niewydolność gospodarczą. W tym kierunku zmierza również nasza umiłowana Unia Europejska, która już dzisiaj w globalnych rankingach politycznych znaczy tyle co Mike Tyson w boksie zawodowym. Kto ma oczy ten widzi, kto ma uszy, ten słyszy.

Polexit jest bajka dla małych dzieci, jakby żywcem wyjętych z obrazów Margaret Keane i aż żal patrzeć na utytułowane głowy, które wydurniają się po telewizjach, próbując udowodnić, że PiS jest wielbłądem próbującym wyprowadzić nas z „ziemi egipskiej”. To oczywista nieprawda, bo Polska nadal czeka na swojego Mojżesza.

Konrad Dziecielski