Szańce salonu
24 maja, 2019Andrzej Stankiewicz, publicysta Onetu, a także komentator kreujący się na recenzenta środka, napisał: „Choć nikt w PiS głośno tego nie powie, to Kaczyński wyhodował konfederatów. Dał im pożywkę, ostro grając retoryką antyizraelską i antyamerykańską podczas pamiętnego konfliktu dotyczącego ustawy o IPN”.
Być może red. Stankiewicz opisuje jakieś inne wydarzenie, bo pamiętam, że PiS zrejterował na całej linii, co faktycznie mogło zirytować tę część społeczeństwa, która miała już po dziurki w nosie pedagogiki wstydu, uprawianej (prawie że oficjalnie) do 2015 r. I wcale nie trzeba być narodowcem, by pluć na ekran słysząc słowa Baracka Obamy, Mike Pompeo, Israela Katza czy też Beniamina Natanjahu oraz całego legionu pożytecznych idiotów mówiących po polsku.
Gdyby PiS nie wycofał się z zapisów ustawy o IPN, to politycy skupieni dzisiaj w Konfederacji nie mieliby paliwa, by ruszyć do przodu. PiS się jednak wycofał, co rozpaliło ogień w obozie narodowców, a jednocześnie PiS nie zyskało przychylności ze strony opozycji. Błąd gonił błąd. Można zapytać po co w ogóle do prawa próbowano wprowadzić zapisy o odpowiedzialności karnej za kłamstwo, jakim jest obarczanie państwa i narodu polskiego za holokaust? Nie byłoby próby, nie byłoby tego całego rejwachu! To prawda, ale wówczas narodowcy dostaliby oręż do ręki, bo mogliby podnieść słuszny zarzut, że polski rząd nie dość skutecznie broni naszych interesów. Teza, że można ścigać za kłamstwo oświęcimskie, a nie można za kłamstwa wymierzone w Polaków, mogła być w każdym momencie podniesiona i użyta przeciwko PiS-owi.
Stankiewicz pisze: „Sprzeciw wobec ustawy 447 stał się głównym spoiwem Konfederacji. Fundamentem, który zjednoczył rozproszone i skłócone prawicowe grupki. Naprawdę trudno sobie wyobrazić lepsze paliwo dla prawicy — a to Kaczyński napełnił narodowcom baki”. Oczywistym jest, że Kaczyński odgrywa w Polsce kluczową rolę, ale…w Polsce, a nie w Stanach Zjednoczonych! Hallo, panie redaktorze, tu Ziemia!
Jeżeli ktokolwiek nalał narodowcom paliwa do baku, to sprawców należy szukać nad Potomkiem, a nie nad Wisłą. Kaczyński – jak sądzę – był równie poirytowany ustawą 447, bo z Amerykanami ma do załatwiania (z jego punktu widzenia) kluczowy deal – Fort Trump. Nie trudno sobie wyobrazić, że Amerykanie (czy też amerykańscy Żydzi) będą chcieli dokonać transakcji wiązanej, w myśl starej maksymy: Wy nam kamienice, my wam ulice. I każdy wie, że nie da się wytłumaczyć Polakom dlaczego mają oddać mienie bezspadkowe Żydom, a nie np. Eskimosom! Za wyjątkiem Cimoszewicza i Śpiewaka.
Kto więc wypuścił dżina (czytaj narodowców) z butelki. Redaktor Stankiewicz uważa, że Kaczyński. Uważam, że teza ta jest z gruntu fałszywa. Dżina z butelki wypuściło szeroko rozumiane środowisko, skupione wokół Gazety Wyborczej. Jeszcze kilka lat takiej pedagogiki jaką reprezentuje Wyborcza i TVN24, a Konfederacja, bądź też inny związek wedrze się na salony. – Spełniają się najczarniejsze sny Adama Michnika. Jesteśmy tym, przed czym przez 20 lat ostrzegałeś – mówił 2013 r. Robert Winnicki. Minęło zaledwie sześć lat.
Obóz narodowy szykanowany i prześladowany w czasie II RP, anihilowany przez niemieckich okupantów, a później dobijany przez sowieckich oprawców, powoli odradza się w nowoczesnej formule. I duża w tym „zasługa” takich ludzi, jak red. Stankiewicz i jemu podobni. Próbują oni, budując narrację, że to Kaczyński odpowiada za odrodzenie ruchu narodowego, całą winę zepchnąć na lidera PiS. Warto przywołać biblijne powiedzenie: Widzisz źdźbło w oku bliźniego swego, a w swoim nie dostrzegasz belki!
Jak tak dalej pójdzie, to za kolejne sześć lat Salon będzie okopywał się w swoich nielicznych szańcach, otoczony przez bataliony narodowców.
Henryk Piec
PS. Konfederacja jest prorosyjska? Poważnie! Panie prezesie, Pan sobie żarty stroi, by nie powiedzieć bardziej dosadnie.