No name
29 października, 2019Co dzieje się z księdzem Tymoteuszem? Nie wiadomo. Tymczasem głos w jego sprawie zabrał filozof i teolog Jarosław Makowski, który twierdzi, że w tej konkretnej sprawie nie ma mowy o “prywatności” – Syn Beaty Szydło, Tymoteusz, sam z siebie zrobił osobę publiczną i musi liczyć się z tego konsekwencjami – uważa filozof.
Przypominajmy, że w Internecie pojawiły się plotki (ochoczo rozpowszechniane przez portale plotkarskie), że świeżo co wyświęcony ks. Szydło został właśnie młodym ojcem i w związku z tym wziął urlop. W reakcji na te doniesienia pełnomocnik ks. Szydło wydał oświadczenie, w którym czytamy: „Całkowicie nieprawdziwe oraz zniesławiające są pojawiające się ostatnio w przestrzeni publicznej plotki dotyczące rzekomej przyczyny urlopu księdza Tymoteusza Szydło. W szczególności całkowicie nieprawdziwa jest informacja, że ksiądz Tymoteusz został ojcem. Dodać należy, że powód urlopu ma charakter prywatny i nie będzie komentowany publicznie. Wyrażamy głęboką nadzieję, że zostanie to uszanowane” – napisał adwokat Maciej Zaborowski, pełnomocnika ks. Szydło.
– Myślę, że ten temat będzie wciąż obecny, dopóty, dopóki sam zainteresowany nie przerwie tego – mówi Makowski. – Powiedz prawdę, a prawda cię wyzwoli. To jest jedyna droga, która sprawi, że wszelkie spekulacje zostaną ucięte. Myślę też, że to otworzy nowy etap w życiu samego księdza Tymoteusza.
Nie rozumiem o co chodzi p. Makowskiemu? Po to ks. Szydło ustanowił pełnomocnika, by ten go reprezentował. Mecenas Zaborowski wydał oświadczenie i czego tutaj jeszcze chcieć? Teraz ruch po stronie pana filozofa. Oczywiście interesują nas jedynie fakty, a nie plotki rozpowiadane u cioci na imieninach. Macie dowody, to karty na stół! Proszę panie filozofie się nie krępować, męstwo ma pan wprost wypisane na twarzy. Proszę nie wymagać od młodego księdza, by publicznie tłumaczył, że nie jest wielbłądem! Wtedy dopiero Postęp sobie by poużywał…
Na jakiej postawie p. Markowski twierdzi, że ks. Szydło „sam z siebie zrobił osobę publiczną”?! Tego p. Makowski nam nie wyjaśnia. To, że ktoś jest dzieckiem osoby publicznej, wcale nie oznacza, że z automatu zaliczany jest do grona osób publicznych! Wizerunek ks. Szydło znam ze święceń diakonatu, zdjęcia „mignęły” mi gdzieś w Internecie. Przy czym przypuszczam, że paparazzi byli bardziej zainteresowani byłą panią premier, która pojawiła się na mszy świętej, a nie jej synem. On – po prostu – wszedł w kadr. Jeżeli jest inaczej, to pewnie paparazzi mają zaproszenie od ks. Szydło, które w każdej chwili mogą nam okazać. Nie sądzę, aby takowe posiadali. Stawiam orzechy przeciwko dolarom. Nie znam też żadnej publicznej wypowiedzi ks. Szydło, nie znam jego poglądów, nie wiem co lubi jeść na podwieczorek (i mnie to nie interesuje), nie wiem również o której chodzi spać (i to też mnie nie interesuje) – jednym słowem dla obserwatorów życia politycznego w Polsce ks. Szydło jest jednym wielkim No Name.
Gdyby jednak okazało się…To będzie piękna katastrofa, bo wszelaki Postęp rzuci się nie tylko na rodzinę państwa Szydło, ale na wszystkich „zakłamanych” i „dwulicowych” katolików, którzy jedno mówią, a drugie robią. Jazda będzie bez trzymanki.
PS.
Gdy szukam w Internecie informacji o p. Mirosławie Makowskim, to wyskakuje mi: Dyrektor Instytutu Obywatelskiego, think tanku związanego z Platformą Obywatelską. W 2014 z ramienia PO uzyskał mandat radnego sejmiku śląskiego V kadencji, a następnie został przewodniczącym klubu radnych tej partii. W listopadzie 2017 został wybrany na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej w Katowicach. Ten sam czy nie ten sam?
Henryk Piec