Państwo z katronu
3 listopada, 2019Co dalej z grobem Piotra Woźniaka-Staraka? Przypomnijmy, że ciało tragicznie zmarłego producenta filmowego zostało złożone w jego rodzinnej posiadłości w miejscowości Fuleda na Mazurach. Jednak obowiązujące prawo nie zezwala na pochówek poza obrębem cmentarza. Wójt Gminy Giżycko jak i tamtejszy sanepid złożyli już zawiadomienie o nielegalnym pochówku. Sprawa może zakończyć się ekshumacją zmarłego i przeniesieniem – wbrew woli rodziny – trumny na cmentarz. Tak działa prawo, które jest pisane bez głębszej refleksji, w oderwaniu od tradycji, bez wyobraźni.
Teraz wszyscy czekają w napięciu, bo cokolwiek się stanie, będzie maiło daleko idące konsekwencje. Jeżeli ciało zostanie zostawione w Fuledzie, to pojawi się zasadne pytanie: skoro Woźniak-Starak może spocząć poza murami cmentarza, to dlaczego przeciętny Kowalski nie może? W Polsce, co prawda, nie obowiązuje zasada precedensu prawotwórczego, więc można sobie wyobrazić (co prawda nie mam tak rozwiniętej wyobraźni jak niektórzy polscy sędziowie), że jakiś sługa Temidy orzeknie, że i owszem śp. Woźniak-Starak mógł być pochowany poza murem cmentarza, ale przeciętny Kowalski (niestety) musi leżeć, jak mu prawo przykazało: do końca świata, a nawet jeden dzień dłużej. Taka sytuacja nie wzbudza szacunku dla prawa i utrwala wielowiekowe przekonanie, że państwo żyje swoim własnym życiem, a jego obywatele tuż obok.
Można sobie wyobrazić również, że w Fuledzie pojawią się grabarze w asyście policji. Pytanie czy i jak zareaguje rodzina? Jeżeli dojdzie do jakiś gwałtownych scen, to partia rządząca będzie mogła na kalkulatorze odliczyć punkty procentowe społecznego poparcia, bo nie sądzę, aby opinia publiczna (w tej sprawie) opowiedziała się po stronie państwa. Polacy murem staną za rodziną zmarłego, a rządzący zostaną osądzeni od czci w wiary. I słusznie. Państwo nie jest właścicielem ciał obywateli, chociaż uzurpuje sobie do tego prawo! Jeżeli zmarły życzył sobie (sporządził testament) by jego prochy rozrzucić nam morzem, to państwo (jeżeli chce i ma nadmiar gotówki), może na ceremonię przysłać trębacza. Nic więcej. Jeżeli ktoś chce być pochowany na terenie własnej posiadłości (zwyczaj praktykowany przez szlachtę w I RP), to państwu nic do tego!
Profesor Jacek Hołówka, etyk i filozof, nie zostawia na przepisach suchej nitki: „Nie mam do tej rodziny ani niechęci, ani sympatii. Nie ma co tej sprawy rozdmuchiwać ani w jedną, ani w drugą stronę. Przepisy są nietrafne i powinny być zmienione”. Najwyższy czas znowelizować ustawę o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Ustawodawca powinien pamiętać, że im miej władzy dla urzędników, tym więcej wolności dla obywateli.
– Po czym poznać słabe, kartonowe państwo? – pyta Łukasz Warzecha. – Między innymi po tym, że ważnymi problemami politycy zajmują się na wyścigi dopiero wtedy, kiedy coś się zdarzy – zwykle coś złego.
Konrad Dziecielski