Taniec z wirusem
14 marca, 2020Jaka lekcja płynie z wydarzeń ostatnich dni? Ano taka, że nasze społeczeństwo niczym nie różni się od modelu obowiązującego w zachodniej Europie. Zachowania są takie same: młodzież organizowała Korona Party, grupami zbierała się w galeriach, dokładnie tak samo, jak miało to miejsce we Włoszech. Młodzi ludzie chcą się przemieszczać tam i z powrotem, mało biorą sobie do serca napomnienia rodziców i dziadków. Pokolenie ustępujące „na niczym się nie zna”, „przesadza” lub zwyczajnie „marudzi”.
Dopiero decyzje administracyjne zamykają im drogę do świetnej zabawy, rzekłbym „konsumpcji świata na suto zastawionym stole”. Na tym tle widać na jakiej zaprawie zbudowane są współczesne społeczeństwa: prawa stawiane są na pierwszym miejscu, a obowiązki zeszły gdzieś w cień – nie ma takiego pojęcia, a skoro go nie ma, to balans stanowiący wzór zachowań obywatelskich jest, w sposób oczywisty, zachwiany. Skoro przed front wychodzi „róbta co chceta”, a nie „róbta co muśita” (przy czym żeby sprawa była jasna, ja tego nie personifikuje do p. Owsiaka), to nie ma żadnego powodu, by młodzież, a za jakich czas i ludzie dojrzali zapomnieli o postawach czysto obywatelskich. Tak ich, oczywiście w masie, ulepiliśmy i takich ich mamy. Pokazaliśmy im, że jest Rzecznik Praw Obywatelskich (i dobrze), a nie zbudowaliśmy instrumentu w postaci Rzecznika Obowiązków Obywatelskich. Zachwialiśmy równowagę pojęć. Jakbyśmy zapomnieli słów Tadeusza Micińskego, zapomnianego pisarza i poety z przełomu XIX i XX w., który pisał: „Obowiązek, to jednak wielkie słowo. Gwałtem utrzymuje przy życiu i powoli uzdrawia”.
Do naszych pociech mam jeden skromny apel (nawet prośbę), nawet jeżeli „na niczym się nie znamy”, „przesadzamy” i „marudzimy”, to w zdecydowanej większości przypadków powodowane jest to miłością i troską o was. Może więc warto spuścić czasami powietrze (tak by starszym nie podnosić ciśnienia) wrzucić sobie na luz i dla świętego spokoju posłuchać rodziców. Nawet wówczas jeżeli to wy macie rację. Swoich racji będziecie dowodzili na długo po tym, jak my będziemy na was patrzyli z góry, a niektórzy (oczywiście) z dołu.
Henryk Piec