Epidemia poraziła
12 marca, 2020Co dla jednych wydawało się przesadnie śmieszne, a dla innych ponuro rozważane teraz znalazło jasną odpowiedź. Pierwsza ofiara koronawirusa w Polsce niestety stała się faktem. To 57-letnia mieszkanka Wielkopolski. Według lekarzy zmarła miała też inne powikłania, które zdecydowały, że wszystkie dostępne działania medycyny hospitalizowanej od niedzieli kobiety okazały się nieskuteczne. Jej zarażenie nastąpiło poprzez kontakt z osobą powracającą z Włoch. Stamtąd od wielu dni dochodzą sygnały o kompletnym lekceważeniu przez społeczeństwo zasad kwarantanny i traktowaniu światowego alarmu epidemiologicznego bardziej, jak wydarzenie karnawałowe.
Będąc codziennie w miejscach publicznie wielce odwiedzanych, a takimi są pływalnie, gdzie styczność jest niemal organoleptyczna widzę coraz mniejszy tam ruch. I słyszę rozmowy. Nikt nie mówi o wyborach, wakacjach i treningach, tylko co jest najlepsze na zabezpieczenie przed tym ,,chińskim zrzutem,, . Autentycznie unika się podawania ręki na powitanie, coraz więcej osób chodzi w maseczkach, a sauny są oblegane. Temperatura wyższa od 30 stopni podobno wirus neutralizuje.
W tym wielkim zagrożeniu nie orędzie prezydenta budzi moją aprobatę, ale ewidentnie profesjonalne uchwycenie tej sprawy przez ministra zdrowia i służby w to z mocy zaangażowane.
Pytanie rzecz jasna o skuteczny nadzór każdego poziomu zabezpieczania procedur i zwalczania jak widać śmiertelnego wirusa. Choćby wczoraj wieczorem, kierowcy TIR-ów grzmieli na antenie radiowej, że wjeżdżających do Polski na granicach nikt nie sprawdza i nie bada. Autokary z Niemiec, Włoch i reszty Europy miały krążyć swobodnie, wbrew zapowiedziom naczelnych władz Państwa.
To naprawdę dobrze mówi o Polakach, chociaż na co dzień mamy swoje wady. Nie tylko maseczki, ale widziałem jak zwracano uwagę osobom kichającym, gdy robiły to zbyt egoistycznie. Na tym tle, nawet jeśli wielu uważa zaangażowanie głowy państwa, jako przedmiot wyborczej kampanii, to chciałbym, żeby jego poprzednicy taką odpowiedzialnością się wykazywali. Minister Szumowski oraz w tle premier czy prezydent sygnalizują społeczeństwu, że Państwo czuwa. Parlamentarnej opozycji nic więc innego tym razem nie pozostało, jak wpleść się w te oczywiste działania. Poza marszałkiem Senatu, który z mocy samej obecności i istnienia, ponownie dokonał rzeczy niemożliwej. Zatajenie i stąd potem późne przebadanie po wizycie we Włoszech, organizacja samorządowej konferencji na Wiejskiej wbrew własnemu zarządzeniu, to realny przyczynek do stwierdzenia, że Grodzkiego rola ewidentnie przerasta. Gdyby faktycznie wczuwał się w tej konkretnej sprawie jak minister Szumowski w rolę lekarza, to podjąłby z własnych zasobów, które wątpliwie posiadł, akcję uświadamiania objawów wirusa, którego do kraju nadciąga coraz wyższa fala.
Kłopoty z oddychaniem i wysoka gorączka. Zwykle objawy w piątym dniu od zainfekowania. Narażeni szczególnie cukrzycy, cisnieniowcy i słabego serca. Najmniej mogą bać się dzieciaki, ale dobrze, że przedszkola i szkoły mamy już zamknięte.
Krzysztof Mielewczyk