Zakonnice ponad wszystko!
30 kwietnia, 2020101 lat ma najstarsza wolontariuszka w sutannie, siostra Walentyna Obszyńska ze Zgromadzenia Sióstr Zmartwychwstania Pańskiego w Mocarzewie na Mazowszu. Szyje maseczki ochronne na muzealnej maszynie, a jej bliźniacze powołaniem druhny z zakonu Franciszkanek w Orliku koło Brus na Pomorzu ruszyły z pomocą do Domów Opieki Społecznej w całym kraju.
Taką nietuzinkową w ostatnich tygodniach, a więc sensacyjną jak dla mnie wiadomość przekazało w eter publiczne radio i….cisza. W drugim miesiącu wojny z koronawirusem media, eksperci, politycy i cała kula ziemska wpadli już w schemat przekazu z cyframi, wykresami, poradami i mikserem politycznej pandemii w naszym kraju. Tymczasem w cichych, na uboczu dla świata i wagi tematu miejscowościach, pośród piasków i lasów grupy nie zmuszanych do czynu niewiast, które oddały się pokucie i Bogu ruszyły w milczeniu wspierać konkretnie innych tam gdzie trzeba.
Decyzje o wysłaniu w teren sióstr wolontariuszek zapadły błyskawicznie. W obecnej sytuacji do pracy potrzebna jest każda para rąk. Jest chyba 20 takich miejsc w Polsce, gdzie koronawirus jest wewnątrz domów opieki społecznej. Dużo osób tam choruje i choruje tam kadra. To był taki sygnał wysłany do sióstr, czy ktoś by mógł przyjść z pomocą, by wymienić tą kadrę, często zarażoną, często przemęczoną – wyjaśniła przełożona prowincjalna Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek z Orlika, Mirona Turzyńska /cyt. za Radio Gdańsk 23.04.2020 g.9.23/.
W drugim miesiącu wojny z koronawirusem natchnieniem dla mediów są prezydenckie wybory, które nie potrzebują proroka, że odbędą się w maju. Natchnieniem dla polityków karuzela pseudo wydarzeń bez znaczenia dla sprawy, w które kreatorzy zwycięstwa zgrabnie wplatają kolejne etapy luzowania rygorów pandemii. Natchnieniem dla Polaków więc jest wyczekiwanie kolejnych weekendów i poniedziałków z otwieranymi lasami, knajpami, galeriami i coraz tańszym paliwem na niecierpliwie wyglądane rodzinne wypady za miasto.
Masowe grillowanie bez masek, za to na gaciach to tylko kwestia czasu, bo Morawiecki z ekipą doskonale wie, że dyscyplinę w narodzie można egzekwować do czasu. Toteż zakładam po pierwszych, długich dniach maja ustawowo wolnych od pracy następne dobre dla konstytucyjnej wolności Polaków wieści. Tak, by 10-ego w znakomitych nastrojach szukali skrzynek pocztowych z wyborczymi kopertami w dłoniach. Mimo już rosnącego optymizmu nie sądzę jednak, aby premier i PKW dla uzupełnienia składów komisji sięgnęli po bezinteresowną dobrą wolę sióstr zakonnych. Chociaż taka sensacja przebiłaby bez dwóch zdań informację o ich wsparciu kadr Domów Opieki Społecznej samorządów, a nawet o pożarach w Nadbiebrzańskim Parku Krajobrazowym, efekcie podpalaczy traw, a nie wirusa jak ujawniają odkrywcze w doniesieniach środki masowego przekazu.
Coroczne przestrogi strażaków muszą jednak polegnąć z odwieczną małorolną tradycją bez względu na wysokość unijnych dopłat. Tak jak podkręcanie aktu chrześcijańskiej dobrej woli zakonnic biłoby w skandaliczną organizację zadań i gospodarowanie finansami metropolii, wątpliwą ascezę niejednego arcybiskupa czy propagandę promowania LGBT, które do walki z globalną chorobą zdrowia swej tęczy nie zaryzykowało podobnymi inicjatywami. Czymś szczególnie niebezpiecznym dla wieloletniej poprawności politycznej wbijanej do głów biało-czerwonych mas jest niepodszyte żadnymi podtekstami piękne, z serca płynące działanie .
Dramatyczne wydarzenia sprzed 3 lat. Gwałtowne burze w całej Polsce 11 sierpnia 2017 ze szczególną mocą uderzają w rejon Brus i Orlika. Czołówki mediów całego kraju – SIOSTRY Z ORLIKA WALCZĄ Z NAWAŁNICĄ. DROGA KRZYŻOWA I FIGURKI W KLASZTORNYM PARKU CUDEM OCALAŁY. Wokół nich wszystkie drzewa połamane, powyrywane – relacjonowano. – Cieszymy się z każdej pomocnej dłoni./…/ Może kiedyś znowu dzięki Wam zawitają tu ptaki i zwierzęta – pisały wtedy te same siostry zakonne /cyt. za Deon.pl 18.08.2017/. km