Co budowano w PRL – kontynuacja polemiki

12 maja, 2020 0 przez Tadeusz Hatalski

Dla mojego pokolenia – w świecie naszego dzieciństwa, młodości a także dużej części dorosłego życia – pewne rzeczy były oczywiste i powszechnie wiadome. U nas był socjalizm a na zachodzie był kapitalizm. U nas w socjalizmie było nędznie, szaro i smutno a tam na zachodzie było kolorowo i bogato. To wynikało z doświadczenia, ludzi mieszkających zarówno tutaj jak i tam. Bo mimo żelaznej kurtyny pomiędzy tymi dwoma systemami, przepływ informacji i ludzi jednak występował. Toteż wszyscy wiedzieli co jest i gdzie. A szczególnie, gdzie jest dobrze a gdzie jest źle. Gdzie można było pojechać, aby zarobić prawdziwe pieniądze. Gdzie mieszkali ludzie, którzy mieli samochody, które kupili sobie z pieniędzy zarobionych czasami ciężką, ale godziwie wynagrodzoną pracą. A gdzie mieszkali ludzie, którzy jeździli zatłoczonymi autobusami, do pracy często równie ciężkiej jak tam, ale za pieniądze, które tak właściwie nie były pieniędzmi.

Oczywiście propaganda mówiła co innego. U nas w socjalizmie był dobrobyt a tam na Zachodzie w kapitalizmie, była nędza i wyzysk. Ale tak było tylko w propagandzie. W rzeczywistości było inaczej. I jak już wspomniałem, ludzie swoje wiedzieli. I bardzo chcieli wyjechać na ten Zachód. Aby w tej „nędzy i wyzysku”, który tam panował, kupić samochód a może nawet, jeżeli udało się zostać dłużej, zarobić pieniądze na zbudowanie domu. Po powrocie do kraju.

Ale dzisiaj sprawy się pokomplikowały i obecnie już nie wydaje się to takie oczywiste. Wskazuje na to artykuł „Kaczyński stracił instynkt? Polemika do polemiki”, zamieszczony na naszym tutaj portalu, goniec24.pl. W odpowiedzi na moje poprzednie skromne uwagi w tej dyskusji, Pan Redaktor Naczelny, Henryk Piec, autor tego artykułu twierdzi, że było odwrotnie. A dokładnie ujął to tak: „na Zachodzie budowano socjalizm, a nam się wydawało, że to jest czystej wody kapitalizm”. I uzasadniając swoje stwierdzenie powołuje się na opinię Maurice Taylora, Amerykanina. No, cóż amerykańska optyka w tej kwestii jest inna. Czy słuszna? Nie jestem przekonany. Do mnie bardziej przemawia nasze doświadczenie. Na zachodzie nie budowano socjalizmu. Na zachodzie ludzie budowali swój dobrobyt. Czego my im zazdrościliśmy. A kontynuując polemikę, autor zadaje następne pytanie. A co budowano u nas? I odpowiada, nie wiadomo.

No więc ja odpowiem co budowano. A odpowiadając, odwołam się do słów niezapomnianego Kisiela, który sedno tego systemu ujął sarkastycznie: “Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym ustroju!” Otóż to, taki ustrój budowano u nas. I ten ustrój nazywał się socjalizm. A Stefan Kisielewski nazwał rzecz po imieniu i w charakterystyczny dla siebie sposób. On też bywał na zachodzie i swojej charakterystyki socjalizmu nie odniósł do systemu, który tam panował. Tylko do tego co było u nas.

A wracając do J. Kaczyńskiego i PiS-u, że PiS to niby partia socjalistyczna. Nie, PiS to partia, która chce zlikwidować zapaść w poziomie życia pomiędzy Polską a Zachodem. Zapaść, która powstała w wyniku realizowania chorej idei socjalizmu u nas i budowania dobrobytu tam. A że przy realizowaniu tego celu, program PiS-u ma na uwadze ludzi słabszych i uwzględnia również wrażliwość socjalną? Owszem, tak jest. Ale to jest dowodem nie na socjalizm tylko humanitaryzm. Zarówno J. Kaczyńskiego jak i całej opcji politycznej jaką jest Prawo i Sprawiedliwość.

I jeszcze jedno. W swojej polemice wspomina Pan o ‘„prawie własności”, a właściwie jego braku’. Co, jak mniemam ma również potwierdzać, że PiS jest partią socjalistyczną. Domyślam się, że chodzi o brak reprywatyzacji w III RP.

To było już blisko dziesięć lat temu. Premier D. Tusk był z wizytą w Izraelu.  Jeden z dziennikarzy na konferencji prasowej w Izraelu chciał zadać premierowi pytanie o reprywatyzację. Do akcji wkroczył jednak szef kancelarii premiera i dziennikarza ‘wyprostował’. Drażliwe pytanie na konferencji już nie padło. Premier nad reprywatyzacją przemknął się chyłkiem. I wolne państwo polskie – zgodnie z konstytucją państwo prawa – przez ponad trzydzieści już lat, również nad sprawą reprywatyzacji przemyka się chyłkiem. Zgadzam się z tym całkowicie. Ale tak się dzieje, nie z powodu, że w Polsce mamy socjalizm. Bo trudno posądzać Platformę o socjalistyczne ciągoty a przecież reprywatyzacji nie przeprowadziła.

I nikt inny też nie przeprowadził. Choć trzeba przyznać, że mieliśmy u nas dwie próby reprywatyzacji. Pierwsza za czasów prezydenta L. Wałęsy i druga za prezydenta A. Kwaśniewskiego. I obydwie zostały zablokowane. Nie przez socjalistów, bo ci w Polsce praktycznie żadnego znaczenia nie mają. Reprywatyzacja została zablokowana przez postkomunistów. A ironia tego stanu rzeczy polega na tym, że komuniści prywatną własność znacjonalizowali, natomiast ich spadkobiercy, czyli postkomuniści, tę własność – znacjonalizowaną przez ich ideowych a często i fizycznych przodków – przepisali na siebie. Jak? Niewątpliwie pamięta Pan nomenklaturowe spółki. Inne mechanizmy też były.

A ponieważ postkomuniści, w III RP odgrywali ogromną rolę (i nadal odgrywają o czym świadczą trudności z reformą sądów) to reprywatyzacji nie było. Ale jej brak, z socjalizmem nie ma nic wspólnego. Przyczyna braku reprywatyzacji znajduje się w niepisanej umowie, jaka leżała u podstaw kontraktu zawartego przy okrągłym stole. Jej sens był następujący: my (postkomuniści) podzielimy się z wami władzą a wy (reszta społeczeństwa) pozwolicie nam się bogacić. Poprzez uwłaszczenie się na tym, czym dotychczas rządziliśmy za pomocą gospodarki nakazowo-rozdzielczej.

I ta niepisana umowa obowiązywała przez większość czasu III RP. Dopiero PiS ją zakwestionował. I prowadzi politykę gospodarczą, której celem jest bogacenie się całego społeczeństwa, a nie tylko postkomunistów! A bogacenie się całego społeczeństwa z socjalizmem nie ma nic wspólnego.

Tadeusz Hatalski