Wstawanie z kolan
29 września, 2020Państwo ambasadorzy akredytowani w Polsce zabrali głos w sprawie prześladowanych środowisk LBGT+RTV+ADG. Nie pierwszy już raz. Wcześniej gromy spadały na głowy polityków PO i PSL. Ponoć Andrzej Duda (przestraszony) zapadł na syndrom Breżniewa, któremu Ryszarda Ochuckiego przypadkowo spalił czołg. Na kanwie obecnych wydarzeń przypomniała mi się historia z Michaiłem Wołkońskim, posłem nadzwyczajnym i ministrem pełnomocnym carskiej Rosji, który w 1769 roku przybył do Warszawy pilnować interesów Katarzyny Wielkiej. W 1770, gdy w rozmowie z królem zażądał wygnania z kraju Czartoryskich, monarcha naiwnie zapytał: „Jak można karać obcych poddanych?”. Poseł rosyjski szybko uświadomił Stanisławowi Augustowi iluzoryczność jego władzy: „Nigdy nie myślałem, żebyś Wasza Królewska Mość mógł wymówić takie słowo. Doniosę o wszystkim memu dworowi”. Jak widać historia zatoczyła wielkie koło, z tą tylko różnicą, iż wówczas nieszczęsnego pomazańca bożego pouczał jeden (chociaż ważny) poseł, a dzisiaj jest ich 50.
Nie chcę się znęcać nad stanem praworządności w krajach, reprezentowanych przez panie i panów posłów, którzy stawili się murem za LBGT+AGD+RTV ale zapewniam, że moc pracy jeszcze przed nimi. Sądzę, że niesławnej pamięci rzecznik komunistycznego rządu powiedziałby, że u was biją Murzynów, a dodam jedynie, że nie biją… tylko strzelają.
Gdyby Polsce udało się kiedyś wstać z kolan, MSZ powinno w trybie pilnym wezwać panie i panów ambasadorów i poprosić ich, by zechcieli przewietrzyć się we własnych krajach. I oczywiście (na zasadzie retorsji) wezwać naszych ambasadorów do powrotu. Taki gest nie oznacza przecież zerwania stosunków dyplomatycznych. Obniżenie ich rangi jest czytelnym sygnałem, że państwo z czegoś jest wyraźnie niezadowolone. Wiem, jak to brzmi! Jak herezja.
Wołkońskiego popędzili z Polski konfederaci barscy. Nie widać odważnego, który zechciałby grzecznie odprowadzić Georgette do samolotu…Wstawanie z kolan, to nie jest prosta czynność.
Henryk Piec