Piękna błyskawica
16 listopada, 2020Pewna piękna i mądra Kobieta wplotła sobie w warkocze czerwoną błyskawicę. I poglądy pani ma jak najbardziej postępowe, chociaż uważa, że homoseksualiści nie powinni mieć prawa do adopcji dzieci. Taki wyjątek, ale w ogóle postęp na całej linii, a więc burzenie starego porządku, na gruzach którego zrodzi się cudownej urody nowy świat. Poród nastąpi szybciej tylko poprzez rewolucyjne napięcie…
Mój przyjaciel mawia, że jeżeli chcemy przeżyć, to powinniśmy przestać interesować się przeszłością. My, konserwatyści? Nie, my z grubsza znamy procesy historyczne i niewiele nas może jeszcze zaskoczyć, ale pani z błyskawicami faktycznie nie powinna oglądać się wstecz lub całkowicie powinna oddać się rewolucji. Bez żadnego tam ALE. Całkowite oddanie się idei nie jest żadnym biletem na przeżycie, gdyż wielu frontmenów postępu usłyszało świt gilotyny nad swoją głową lub poczuło cios młota na potylicy. Też jak najbardziej swojej.
Czymże jest rewolucja, jak nie gwałtowną regulacją mechanizmów historii oraz ludzkiej natury? I czegóż ów gwałt wymaga od rewolucjonistów, wszystkich bez wyjątku? Najlepiej streścił owo zapotrzebowanie Sebastian de Chamfort, francuski aforysta, wolnomularz, sekretarz klubu jakobinów: „Bądź moim bratem, albo cię zabije”. Co to krótkie acz treściwe zdanie oznacza w praktyce? Ano to, że albo przystąpisz całym sobą do rewolucji (wówczas będziesz w rodzinie) albo będziesz jej wrogiem i wówczas śmierć zamiecie cię swoją kosą.
Tak więc w procesie historycznym nie można być np. za prawami dla homoseksualistów, a jednocześnie odmawiać im prawa do adopcji dzieci!!! Jeżeli pani z błyskawicami nie zmieni swojego poglądu w tej kwestii, to gdy tylko rewolucja ogarnie cały polski ród, głowa pani znajdzie się niebezpiecznie blisko ostrza gilotyny. Oczywiście, nikt dzisiaj nie będzie stawiał szafotów, to takie…niehumanitarne. Zostanie pani wykluczona z towarzystwa, usunięta ze znajomych na Facebooku, a jak i to nie pomoże straci pani pracę z przyczyn jak najbardziej merytorycznych. Jeżeli będzie pani dalej stawiała opór (odmawiała prawa do adopcji) wytoczą wobec pani sprawę o używanie języka nienawiści i obłożną dużą nawiązką finansową. Szybko pani pojmiesz, że walka z systemem jest bardzo kosztowna. W dzisiejszych czasach śmierć wcale nie oznacza śmierci fizycznej, dzisiaj można „zabić” na wiele sposobów, tak, że życie stanie się – po prostu – nieznośne. Nic nie szkodzi, rewolucja i na to wymyśliła już „lekarstwo”. Będzie pani mogła wnioskować o zastrzyk miłosierdzia. Nie ma jednak żadnej nadziei, że na nagrobku wygrawerują znak błyskawicy, bo będzie on przynależny prawdziwym rewolucjonistom, którzy nie tylko burzę ale i huragany gotowi są wywołać, byleby tylko postęp obudził „myśl świata blaski promiennymi”.
Później już nie da się tego zatrzymać. Jak pisał nieodżałowany Paweł Jasienica: „…usiłowali to naprawić, ale przez nich samych rozpędzone poprzednio mechanizmy obracały się na zbyt silnych obrotach, zamiar pohamowania nie powiódł się. Kluby i sekcje działały, rwały się do dzieła nowe falangi przerabiaczy świata”.
Na koniec jeszcze o słowo frontmenach. Zorro to bogacz pomagający biednym, ale doprawdy nigdy nie widziano go przy pracy.
Henryk Piec