Przytrzaśnięte cohones
9 grudnia, 2020Mój znajomy, były działacz Unii Polityki Realnej, na wieść o przejęciu koncernu Polska Press przez Orlen, aż podskoczył z nieukrywanej radości, bo oto w końcu ucieleśniło się hasło REPOLONIZACJI MEDÓW. Pozwoliłem sobie zaznaczyć, że znajomy był działaczem UPR, bo rzadko bywa, by wolnościowiec cieszył się z tego, że państwowe (czyli za nasze, podatników pieniądze) przejęło prywatne przedsiębiorstwo. A że niemieckie, cóż począć? Należałoby się w pierwszej kolejności zapytać tych, którzy sprzedawali (bo kiedyś były to tytuły polskie), dlaczego poszło w obce, jakże wraże, ręce?
Z kolei widzę, że po przeciwnej stronie barykady panuje powszechne oburzenie, że reżim szykuje się do skoku, by zagryźć wolne słowo. Szukają igły w oku Kaczyńskiego, a belki w swoim nie zauważają! Obie postawy, zarówno mojego znajomego jak i przeciwników PiS-u są mocno wyolbrzymione. Co PiS – bo przecież Orlen jest tutaj tylko narzędziem – chce osiągnąć tym krokiem? Proste pytanie, prosta odpowiedź. Chce poszerzyć informacyjny pas transmisyjny pomiędzy rządzącymi a społeczeństwem. Robi to w piątym roku swoich rządów, na trzy lata przed kolejnymi wyborami. Późno. Pytanie jak te media zostaną ulepione przez nowego właściciela, to osobna kwestia. Jeżeli będą malowane na obraz i podobieństwo TVP, to ja bym opozycji doradzał, aby nie przeszkadzać.
Za trzy lata władza się zmieni i do koncernu Orlen Prasa (to moja propozycja) wejdzie nowa „miotła”, która wymiecie wszystkich, do trzeciego pokolenia w przód, z wszystkiego co pisowskie. A jeżeli Marta Lempart wejdzie w skład nowej koalicji rządzącej, to Dziennik Bałtycki zmieni nazwę na ***** ***. Nie wiem czy damy radę to przetrzymać. Mam radę do dziennikarzy, którzy już przebierają nogami w kolejce do pracy u nowego właściciela. Pamiętacie, przed wami…trzy lata. Później pozostanie wam malowanie pokoi i roznoszenie pizzy. Nic strasznego, żadna praca nie hańbi. Prezesi i naczelni (jeżeli będą tylko przezorni) zabezpiecza się umowami, odprawami, klauzulami. Jak będą żyli skromnie, to z tych pieniędzy dociągną do emerytury. Wy, musicie sobie przyswoić oczywistą prawdę, że na froncie najczęściej giną szeregowi żołnierze.
Jak należało przeprowadzić repolonizację? Należało budować wszystko od nowa, na bazie prywatnego kapitału, którego za 3 lata nie będzie można (w prosty sposób) przejąć, jak za pstryknięciem dwóch palców. Niemców należało zostawić samych sobie, niechby powoli dogorywali. Koncern, co nie jest żadną tajemnicą, od wielu lat przynosił same straty. Tym łatwiej byłoby go dobić dobrze zarządzaną polską konkurencją. Tymczasem nie mogę wykluczyć, że Niemcy płakali, gdy sprzedawali koncern…płakali ze szczęścia. A niemieccy politycy dokonali takiej samej oceny, jak ja tutaj. A za trzy lata i tak będą mieli wpływ na polski rynek medialny poprzez…reklamodawców. Także oni śpią spokojnie, ruch zaczyna się po naszej stronie. Już padają zapowiedzi obrony dziennikarzy, którzy będą szykanowani w Orlen Prasa, już wytaczane są działa w obronie wolności słowa…Za 120 milionów polskich złotych (bo ponoć za taką sumę zakupiono koncern) można było to wszystko zgrabnie ominąć, a media budować w perspektywie 10, 20, 30 lat, a nie 3.
Jeżeli ktoś z tego tekstu wyciągnął wniosek, że jestem przeciwnikiem repolonizacji mediów, to się myli. Sytuacja, w której obcy kapitał kształtuje stan świadomości Polaków, jest oczywiście karygodna. I należało to zmienić. Po pierwsze wcześniej, po drugie – jak już wyżej napisałem – innymi metodami. Droga obrana przez PiS jest krótkoterminowa i zwyczajnie głupia. Zaczynam się zastanawiać, czy ktoś tam czegoś nad wyrost nie zażywa? Tak wielu dzisiaj pieje z zachwytu, a za trzy lata będą piszczeć, gdy im szufladą przytrzasną cohones. No, chyba że PiS wygra kolejne wybory. Wygra? J
Konrad Dziecielski
Wkurzają mnie takie głosy jak ten. Trzeba mieć zamknięte oczy, by nie widzieć, że odbudowa niezależności Polski, w tym niezależnych mediów ze stanu, który pozostał po trzeciej RP to trudna sprawa. Można krytykować, może nawet mieć lepsze pomysły, ale ja szanuję PIS i rząd, że prowadzi repolonizacje kluczowych dla państwa obszarów. Jeśli mam wybierać to wolę media z przekazem wybranego przez społeczeństwa rządu niż z przekazem wygodnym dla obcych krajow.
Szanowna Pani, uwaga natury ogólnej: człowiek nie jest w stanie dogodzić wszystkim. Jednych “wkurza” innym daje siłę do kroczenia po tym łez padole. W żadnym zdaniu nie zawarłem tezy, że nie należało (nie należy) repolonizować mediów. Ciekawe, jak będzie Pani się czuła, gdy “przekaz” będzie sterowany przez Martę L. (tę od w…ć), a przecież może się okazać, że w procesie demokratycznym (wybór przez społeczeństwo) prezesem Orlen Prasa zostanie właśnie ona. Ale o tym zdania wymienimy za trzy lata…Proszę się wówczas do mnie odezwać i zmyć mi przykładnie głowę. Łączę głębokie wyrazy szacunku Konrad Dziecielski
Bardzo dziekuję za odpowiedź. Pozwolę sobie pociągnąć tę polemikę. Myślę, że jest Pan jeszcze optymistą i wierzy w możliwość istnienia niezależnych mediów. Ja nie wierzę. Pamietam okres trzeciej RP i obowiązywanie jednego przekazu, który wyznaczała Gazeta Wyborcza, niezaleznie kto rzadził krajem. W dużej mierze tak jest nadal. Agresywne media takie jak TVN, Onet, obecnie jeszcze komunikatory internetowe robią “wodę z mózgu” , zwłaszcza ludziom młodym, którzy nie są w stanie ocenić tych przekazów a biorą z nich tylko, typowo dla swojego wieku, emocje i paliwo do buntu przeciw wladzy. Któż z tych młodych pamięta bowiem jak się żyło w lewackim PRL lub pod niszczącymi kraj rządąmi PO-PSL. Słusznie zauważa Pan i przestrzega , tak każda władza próbuje poszerzać swój stan posiadania we wszystkich obszarach państwa, w tym przejmować media. Każda, a więc w demokratycznym państwie jaka ona będzie, jest wyborem obywateli. Ja chciałabym, by przynajmniej była równowga ilościowa między mediami ,które reprezentują głos wybranego przez obywateli rządu, nawet wtedy, gdy ten rząd mnie osobiście nie będzie się podobał, a mediami tzw. niezależnymi, bo często nie wiem czyje interesy one reprezentują, i mam poważne wątpliwości czy rzetelnie relacjonują rzeczywistość.
Z wyrazami szacunku
Stanisława Wasilewska