Zabawy w piaskownicy
2 kwietnia, 2022Przyznaję szczerze i bez bicia, że ostatniego orędzia marszałka Senatu p. Tomasza Grodzkiego nie oglądałem. Zresztą poprzednie manifesty p. marszałka do tańca mnie nie porwały, więc nawet gdybym wiedział – wołałbym podpierać ścianę, niż zmierzyć się z talentem Ćieciej Osoby w Państwie.
Tomasz Grodzki mówił po ukraińsku, co wbrew pozorom nie jest jakimś wyjątkowym wyczynem. Syn mojego znajomego wykłada w piaskownicy po aramejsku, ale próbują to leczyć. Jak na razie bez skutku. Pan Grodzki przepraszał za rząd polski, który robi interesy z Rosją, a te pieniądze (co są z tego handlu) idą na wojnę z Ukrainą – taki (mniej więcej) był sens wypowiedzi marszałka Senatu.
Trudno nie zgodzić się z tak postawioną tezą, ale gdyby pan marszałek zechciał nadmienić, że jego towarzystwo polityczne (PO/PSL) też kręciło lody z Federacją Rosyjską, byłoby to twierdzenie prawdziwe, jak i także uczciwe postawienie sprawy. No, ale Ćiecia Osoba w Państwie zapomniała o tak odległej przeszłości i już nic na to nie poradzimy. Ważne jest żeby w każdym momencie walnąć z półobrotu PiS-owi.
Sensu w tym nie ma żadnego, ale jaka radość! Wicemarszałek Senatu Marek Pęk z PiS-u mówi coś o zdradzie stanu, a Ćiecia Osoba w Państwie grozi sądem, bo czuje się dotknięty do żywego. Ot, takie tam zabawy dużych chłopców w senackiej piaskownicy.
Pan Pęk nie ma racji, do żadnej zdrady nie doszło! Marszałek Grodzki pomylił Senat z kabaretem. I tyle. Pan Pęk zamiast mówić o zdradzie powinien po cichu wysłać marszałkowi Grodzkiemu bukiet czerwonych róż, bo mieć taką opozycję, to trzeba ją sobie gorąco wymodlić.
Henryk Piec
PS. Istnieje jeszcze inna możliwość. Ćiecia Osoba w Państwie niechybnie musiała przejść Covid-19, ze wszystkimi możliwymi powikłaniami.