Nowa Notre Dame
19 kwietnia, 2019Z Krzysztofem Wyszkowskim, współtwórcą Wolnych Związków Zawodowych, doradcą premierów Olszewskiego i Bieleckiego, rozmawia Henryk Piec
– Po tragicznym pożarze katedry Notre Dame coraz częściej pojawiają się we Francji opinie, że powinna ona został odbudowana w „nowym duchu”, który byłby dostosowany do naszych czasów. Co takie zapowiedzi mogą oznaczać dla samej katedry?
– Wszystko co najgorsze. Od samego początku obawiałem się, że za jednym nieszczęściem (pożarem) może przyjść kolejne. Potomkowie Rewolucji Francuskiej będą chcieli dokończyć to, czego nie udało im się dokonać za pierwszym razem. Czytałem, że jest już zapowiedź, iż będzie rozpisany konkurs na nową iglicę, no to naprawdę musi niepokoić… Obawiam się, że te rozwiązania będą głęboko antychrześcijańskie, antykatolickie. Pod pretekstem odbudowy powstanie tam jakaś Świątynia Rozumu, a ducha Bożego zastąpi (dajmy na to) duch europejski, którego ostrze będzie skierowane w stronę Kościoła katolickiego.
– Elity francuskie będą chciały, na fundamencie tego dramatu, odciąć się grubą kreską od chrześcijańskich korzeni, na których ufundowano Francję?
– Elity francuskie już dawno odcięły się od swojego chrześcijańskiego dziedzictwa, które stanowi dla nich jedynie obciążenie. Teraz chodzi o to, że oni mogą chcieć usuwać z przestrzeni publicznej (co zresztą już robią) wszystkie znaki, które w jakikolwiek sposób wiązały Francję z krzyżem. I to co można było robić w jakiejś zabitej deskami francuskiej wiosce, i pies z kulawą nogą tym się nie zainteresował, to tego samego nie można było dokonać w katedrze Notre Dame, bo oczy całego świata są tam skierowane. No i wydarzał się pożar, który może to wszystko – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – zmienić. Jedni płaczą, gdy widzą zawalającą się iglicę, inni maj nadzieję, że nowa iglica będzie dostosowana do „nowych czasów”. Dla jednych potworny dramat, dla innych szansa…
– Tymczasem Kościół i wiele innych środowisk katolickich w Polsce zadeklarowały zbiórkę pieniędzy na odbudowę katedry. Na co – w kontekście tego co pan wcześniej powiedział – będą przeznaczone te środki?
– Nie wiem. Najpierw należało uzyskać deklarację strony francuskiej, że zostanie odbudowana świątynia katolicka w jej niezmienionym kształcie…Powiem tak, to co Francja robi ze swoimi kościołami, a państwo jest ich właścicielem, to jest obraza nie tylko boska ale i ludzka. Dziesięć razy bym obejrzał jedną moją złotówkę, zanim raz wrzucił bym ją do puszki na odbudowę katedry.
– Jeszcze, gdy trwał pożar katedry rozmawiałem jednym z polityków i ten – widząc modlących się Francuzów na tle płonącej świątyni – powiedział, że ma nadzieję, iż właśnie teraz nastąpi duchowe odrodzenie Francji. Podziela pan tę opinię, czy też Francja jest stracona dla katolicyzmu?
– Chciałbym z całego serca, by Francja wróciła do swojego chrześcijańskiego dziedzictwa, ale uważam że jest to niemożliwe. Chociaż cuda się zdarzają… Pamiętam przejmujący obraz procesji organizowanej przez francuska Akację Katolicką w centrum Paryża, Widziałem szok na twarzach przechodniów, że są jeszcze grupy, które odprawiają jakieś średniowieczne gusła, a przecież postępowy prezydent Macron przyjął właśnie w Pałacu Elizejskim tancerzy z LGBT. Garstka Francuzów, którzy stoją przy krzyżu zasługuje na nasz szacunek i wsparcie, ale obawiam się, ze oni nie są w stanie przeciągnąć liny na swoja stronę.
Dziękuje za rozmowę