Po bitwie kurz
14 października, 2019Opadł wyborczy kurz. Jedni świętują, inni liżą rany. Zacznijmy od Prawa i Sprawiedliwości. Zwycięstwo, ale jakby z lekkim niedosytem, bo większości konstytucyjnej jednak brak. Jak tak dalej pójdzie, to za cztery lata PiS przekroczy barierę 50 proc. Dowód!? Oto (nowy) senator Wadim Tyszkiewicz, przedsiębiorca i wieloletni prezydent Nowej Soli opublikował w sieci wpis, w którym skomentował wygraną PiS: „Coś Ty narobiła, Polsko? Naród, który 30 lat temu zrzucił kajdany i zburzył Mur Berliński, teraz sam sobie te kajdany nałożył i się upodlił. Wolność, demokracja, Konstytucja… ? Śmiechu warte. Puste slogany. Nic nieznaczące słowa” – napisał Wadim Tyszkiewicz. Po pierwsze, pan (nowy) senator Tyszkiewicz mija się z faktami historycznymi, ale na potrzeby pewnej narracji historycznej, to równie śmiało możemy powiedzieć, że pierwszy na księżycu stanął imć p. Twardowski, który duszę diabłu zaprzedał. Po wtóre, co doskonale wróży PiS na przyszłość, p. (nowy) senator Tyszkiewicz ponownie wchodzi do rzeki, w której opozycja totalna już kilka razy brodu szukała. I nie znalazła. Za każdym razem jak się podtopiła obiecywała, że już nigdy więcej do tej rzeki wchodziła nie będzie, a tu proszę bardzo znowu na agendę wchodzi zagrożona: wolność, demokracja i konstytucja. Proponuję opozycji nie mówić do Polaków po węgiersku, bo chociaż jest to międzynarodowy język pokoju, to ze zdania „ege szege buroki” rozumiemy tylko „buroki”. Co może rozłożyć PiS? Międzynarodowy kataklizm gospodarczy lub też arogancja władzy posunięta do granicy społecznej wytrzymałości, a więc ośmiorniczki, tylko że w drugą stronę. Na to się nie zanosi, bo prezes Kaczyński tnie swoją trawę nisko, tuż przy ziemi. Przynajmniej stwarza takie pozory. Koalicja Obywatelska musi znaleźć na siebie sposób. Jak już się wcześniej rzekło, nie można rozpalać się na widok PiS-u, jak za 18-letnią dziewczyną. Albo KO ma jakiś program, albo podnieca ją jedynie Jarosław Kaczyński! Jak na razie KO ożywia się jedynie na widok tego ostatniego. Tutaj potrzebne są głębokie zmiany kadrowe oraz interesujące pomysły programowe, ale czy KO jest na nie gotowa? Wątpię. Do Sejmu, po czterech latach nieobecności, wróciła Nowa Lewica, która z lewicą w jej tradycyjnym ujęciu, niewiele ma już wspólnego. Tradycyjny elektorat po lewej stronie zagarnął PiS, więc Nowa Lewica musi zagospodarować (krótko to ujmę) faceta w szpilkach paradującego z gołą d…po ulicy. I oczywiście, aby w około nie było żadnych krzyży, tylko same kółka. Do Sejmu weszło także PSL, które jest formacją niezatapialną. Nawet pocałunek śmierci od OTUA, taka swoista żywa torpeda za 5/12 nie zatopiła PSL, czyli ludowcy są nieśmiertelni! Teraz ma to być partia chadecka, która Jażdzewskiego będzie omijać szerokim łukiem. Mogą być w tym dobrzy, nie wiadomo czy nie lepsi od PiS-u, bo wiadomo jak z neofitami bywa. Do Sejmu weszli także Konfederaci, ostatni Mohikanie wolnego rynku. Trudno im będzie przekonać ludzi, że dobrobyt jest efektem ciężkiej pracy, gdy w około zdecydowana większość uważa, że nie. I tylko patrzy kolejnych transferów. Nie zapominajmy jednak, że z ziaren wyrastają późniejsze plony…
Henryk Piec