Dziecinna igraszka
3 kwietnia, 2020Czy wybory odbędą się 10 maja czy też nie? Czy kadencja prezydent Dudy (i kolejnych prezydentów) zostanie wydłużona o dwa lata? Czy pójdziemy do urn, czy tez urny przyjdą do nas (głosowanie korespondencyjne)? Wszystkie te pytania, które do czerwoności rozgrzewają głowy polityków mają tak naprawdę drugoplanowe znaczenie.
Rzeczpospolita (chociaż nie tylko my) stanęliśmy przed wyzwaniami, o których mamy raczej mdłe pojęcie, nie jesteśmy dzisiaj w stanie określić skutków gospodarczych, społecznych jak i również politycznych wydarzeń, które dzieją się tu i teraz, na naszych oczach zmienia się otaczający nas świat. Nie jest to proces gwałtowny, a rozłożony w czasie, którego konsekwencje będą widoczne za miesiąc, rok, dwa lata… Zwycięstwo któregokolwiek z kandydatów 10 maja nie musi wcale oznaczać, że głowa państwa dotrwa do końca kadencji, a jeżeli dotrwa, to za jaką cenę.
Co mnie ostatnio poruszyło? Oto w jednej z telewizji ogadałem wywiad z naukowcem (Polką) która pracuje nad szczepioną przeciwko koronawirusowi. Badania prowadzi w jakimś instytucie w…Niemczech. Jeżeli Niemcy wyprodukują szczepionkę, to oczywiście nam ją sprzedadzą, bo to ludzcy sąsiedzi przecież są. I o to mam pretensję do wszystkich rządów po ’89 r. że zamiast inwestować w ośrodki badawcze, to pozwalano na karuzele vatowskie i wyciek miliardów złotych w niewiadome miejsce (komisja sejmowa tego nie ustaliła), a gdy już uszczelniono system, to pieniądze przejedzono w różnych programach socjalnych. Nie twierdzę, że nie należało wspomóc najbardziej potrzebujących, bo należało ich wesprzeć, ale trzeba było (dajmy na to) 50 procent kwoty przeznaczonej na transfery socjalne przeznaczyć na instytuty badawcze (nie wiem czy kogoś zaskoczę, ale 38 milionowy naród nie produkuje własnych samochodów – to akurat z innej beczki). Teraz to może my moglibyśmy sprzedać szczepionkę przerażonemu światu, a tak będziemy musieli ją kupić. Jest takie powiedzenie: Dlaczego jesteś biedny, bo jesteś głupi, a dlaczego jesteś głupi, bo jesteś biedny. Koło się zamyka.
Mam komunikat dla polityków i mediów głównego nurtu: niewielu Polaków to interesuje, czy wybory odbędą się w maju tego roku, czy w maja przyszłego. Ważne byśmy do tego czasu się nie wzięli się za łby zupełnie z innego powodu. Czego sobie i państwu serdecznie życzę.
Jesteśmy w stanie wojny, na horyzoncie słychać pomruki zbliżającego się frontu. Im szybciej klasa polityczna to dostrzeże, tym straty będą niższe. Tarcza antykryzysowa, to są jedynie półśrodki. Pomoże nam to jak pancerz z papieru przy ciosie ostrego miecza. Należy na nowo zdefiniować rolę państwa, jego instytucji, zależności na linii administracja – obywatel. W czasach, które właśnie nadchodzą dotychczasowe rozwiązania nie będą miały żadnego zastosowania, będą jedynie generowały konflikty. Im szybciej klasa polityczna to zrozumie, tym lepiej. Jeżeli tego nie zrozumie, to trzeba będzie ją zastąpić na inną. Przy skali problemów, które nas czekają, spór o to kiedy będziemy wybierali głowę państwa, to doprawdy dziecinna igraszka.
Henryk Piec