Deklaracje Trzaskowskiego – populizm czystej wody
30 maja, 2020Zanim powiem o deklaracjach i planie Trzaskowskiego, przytoczę jak Słownik Języka Polskiego definiuje populizm. Otóż następująco: populizm – «popieranie lub lansowanie idei, zamierzeń, głównie politycznych i ekonomicznych, zgodnych z oczekiwaniami większości społeczeństwa w celu uzyskania jego poparcia i zdobycia wpływów lub władzy»
Gdy PiS wprowadzał w życie program 500+, oskarżeniom o populizm nie było końca. Szczególnie celowali w tym politycy Platformy. Oni nigdy nie byli populistami, skądże. Szczególnie zdecydowanie dał temu wyraz J.V. Rostowski, minister finansów w rządzie PO / PSL. Jego głęboka sentencja „piniędzy nie ma i nie będzie” [na takie rozdawnictwo – dopisek mój], stała się niemal symbolem antypopulistycznej (czytaj racjonalnej gospodarczo) postawy polityków Platformy. Oczywiście racjonalnej w ich mniemaniu.
Tamten czas już minął. Dzisiaj kampania prezydencka rusza od nowa, toteż życie polityczne staje się intensywniejsze. Kandydaci składają deklaracje, aby zdobyć poparcie wyborców. Popatrzmy więc jakie to deklaracje składa Rafał Trzaskowski, nowy kandydat Platformy na prezydenta Polski. Przedstawiciel opcji politycznej racjonalnej gospodarczo i na wskroś antypopulistycznej.
Tydzień temu, R. Trzaskowski, aby zadowolić Partię Zielonych i zdobyć ich poparcie zadeklarował, że jak zostanie prezydentem Polski, wstrzyma budowę przekopu mierzei. Tak zadeklarował, mimo tego, że wcześniej jako poseł głosował za rozpoczęciem tej budowy. Co więcej kilka dni później na konferencji prasowej poszedł dalej w swoich deklaracjach. A co mu tam, jak szaleć to szaleć. I ogłosił, że dwa miliardy złotych, które ma kosztować ta budowa, rząd powinien wydać na premie dla lekarzy i pielęgniarek. Mało tego, uważa (i powiedział to publicznie), że trzeba wstrzymać budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego. A pieniądze, gotówkę w wysokości 75 mld złotych, przeznaczyć na pakiet dla przedsiębiorców. Na czym miałby polegać ten pakiet już nie powiedział. Ale to przecież drobiazg, niegodny uwagi.
A, byłbym zapomniał, jeszcze jedno zadeklarował. Trzeba zabrać pieniądze Polskiej Fundacji Narodowej – 100 mln złotych. I tymi milionami dofinansować szpitale. I to uzdrowi służbę zdrowia w Polsce. Że co? Że wydatki na służbę zdrowia w Polsce w 2020 r., mają przekroczyć 5 proc. PKB, czyli na zdrowie rząd wyda ponad 109 miliardów zł? I ta dodatkowa suma 100 mln, czyli zwiększenie o jedną tysięczną ilości pieniędzy, która normalnie idzie na służbę zdrowia, rozwiąże się wszystkie problemy służby zdrowia?
E tam, racjonalny i antypopulistyczny Europejczyk nie zawraca sobie głowy takimi drobiazgami.
Przyznaję się bez bicia. To co napisałem powyżej o R. Trzaskowskim, jest przyprawione sarkazmem. Istotniejsze jednak od sarkazmu są fakty. A te są następujące. Wstrzymać inwestycje i rozdawać pieniądze. Taki jest plan Rafała Trzaskowskiego na wyjście z kryzysu gospodarczego.
Nie wiem czy Rafał Trzaskowski, konsultował swój plan z ekonomistami. Sądzę, że nie! Bo myślę, że nawet ekonomiści Platformy wiedzą lepiej. Że wstrzymywanie inwestycji i rozdawanie tak uzyskanych pieniędzy, to nie jest droga wyjścia z kryzysu.
I żeby nie być gołosłownym. W latach trzydziestych ub. wieku świat przeżył kryzys. Kryzys ten przeszedł do historii pod nazwą Wielkiego Kryzysu. I co w Stanach Zjednoczonych, zrobił prezydent Rooswelt? Wstrzymał inwestycje? Nie! Odwrotnie, jednym z punktów Nowego Ładu, czyli programu wyjścia z kryzysu, był wielki projekt robót publicznych – finansowany przez federalny rząd.
Innymi słowy – nowe inwestycje!
A co proponuje Rafał Trzaskowski? Pisałem, ale powtórzę. Wstrzymanie inwestycji i rozdawanie pieniędzy. Jednym słowem, populizm czystej wody. Być może i zwiększy mu poparcie (jak o tym wspomina definicja), ale nie wyprowadzi gospodarki z kryzysu. Co więcej kryzys pogłębi!
Tadeusz Hatalski