Minister Czerwiński wspomina senatora Koguta
22 października, 2020Stanisława Koguta poznałem na boisku piłkarskim. Był napastnikiem w Kolejarzu Stróże, a ja byłem wówczas stoperem Sandecji Nowy Sącz. Zdarzyło się razy kilka, że graliśmy ze sobą sparingi. Pamiętam Go jako szybkiego, przebojowego napastnika, zorientowanego na zdobycie gola. Sprawiał nam, obrońcom, sporo kłopotów, musieliśmy się za nim nabiegać. Ponieważ myśmy nogi nie odstawiali dochodziło do ostrych spięć, ale w granicach obowiązujących wówczas przepisów. Tak, to był twardy Gość skoncentrowany na piłce, który za wszelką cenę chciał strzelić bramkę. Później spotykaliśmy się na innej, politycznej już płaszczyźnie i wspominam Go jako człowieka z głową pełną pomysłów, bardzo dynamicznego, przebojowego i coś co widziałem w Nim wcześniej, właśnie na boisku, co sądzę wyniósł właśnie z murawy: sportową zaciętość, wolę walki, osiągniecie założonego celu. Jak sobie coś założył, to szedł jak przysłowiowa burza. Wspominał Go będę jako dobrego kolegę z boiska…
Andrzej Czerwiński, minister skarbu w rządzie Platformy Obywatelskiej.
H.P.
Bo, warto podkreslic, futbol to kolejna zyciowa pasja Stanislawa Koguta. – Wlasciwie to tak sie poznalismy. Ja bylem obronca w „Sandecji”, a Staszek napastnikiem w „Kolejarzu”. Juz wtedy na boisku kilka razy dosc mocno sie scieralismy – wspomina Andrzej Czerwinski.