Nadchodzi głupota!
9 marca, 2021Rada Języka Polskiego objęła patronatem publikację odradzającą stosowanie wielu słów dotyczących mniejszości. „Homoseksualista”, „homoseksualizm”, „mniejszości seksualne”, „Murzyn”, „fala uchodźców” albo „migranci ekonomiczni” – to słowa, których nie należy używać, bo są krzywdzące albo nasuwają nieodpowiednie skojarzenia. Tak wynika z publikacji „Poradnik: jak mówić i pisać o grupach mniejszościowych”, powstałej z inicjatywy agencji FleishmanHillard. Patronatem honorowym objął ją rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, a merytorycznym – Rada Języka Polskiego.
Nie wiem czy faktycznie Rada, jako całość, objęła patronatem publikację, bo pamiętam, że w zeszłym roku po „aferze” z „Murzynem”, Rada wydała oświadczenie, że to nie Rada, a jeden z jej zacnych członków odpowiedział na list obywatela, któremu uwierało słowo „Murzyn”. Gdyby jednak Rada zajmowała się takimi sprawami, to czas najwyższy zamontować przy biurkach członków Rady dynama – chociaż prąd byłby za darmo.
Władysław Kopaliński, autor „Słownika wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych”, na którym wychowały się rzesze Polaków pisał: „(…) wprowadzanie na siłę logiki i konsekwencji do języka, to jest tam, gdzie o nich mowy być nie może, jest dążeniem daremnym. Dlaczego mówimy o Katarzynie II i Iwanie Groźnym (a nie Jekaterinie II i Janie Groźnym)? O Wilhelmie Zdobywcy i Williamie Szekspirze, a nie odwrotnie? Po prostu taka jest tradycja, przekazana przez poprzednie pokolenia”. Strach się bać, bo może nadejdą czasy, kiedy Kopalińskiego będą palić na stosach, oczywiście nie jego osobiście, ale jego pozycje.
Gdzie tu szukać logiki skoro określenie „migranci ekonomiczni” ma być passe?! Jeżeli ludzie jadą za chlebem, to kim oni są??? Oczywiście można to próbować „rozkminić” od strony logicznej ale to nie ma najmniejszego sensu, bo przecież nie o sens tutaj chodzi. Zresztą patronat honorowy wskazuje, że znajdujemy się w krainie absurdu z domieszką paranoi. O co zatem chodzi? Odpowiedzi udzielają uczestnicy IV Manify Lublin, którzy spotkali się pod hasłem „Rewolucja zaczyna się od języka”. – Chcemy zmieniać język, by nikt nie czuł się wykluczony – mówiła organizatorka Adrianna Kurek. I sprawa jest jasna, chodzi o to, by nie było WYKLUCZONYCH! Chwileczkę, chwileczkę, a: faszyści, fundamentaliści katoliccy, nacjonaliści, ciemnogrodzianie oraz szachiści też mają prawo do życia? Bez przesady, ci to powinni być powieszeni za to i owo, tak by stracili czucie w prawym pośladku, bo przecież są wyjęci spod Konwencji Genewskiej.
Nasi przodkowie słynęli z makaronizmów, ale jakiś to sens miało… Tutaj widzimy abdykację rozumu na rzecz lotnych piasków postępu. Dla p. Bodnara mam słowa pocieszenia: proszę nie martwić się nadchodzącą starością. Nadal będzie pan robił głupoty… tylko wolniej.
Henryk Piec