Rosyjskie onuce!

16 marca, 2021 0 przez Konrad Dziecielski

Trzy lata temu na weselu ówczesnej szefowej MSZ z nominacji narodowej Wolnościowej Partii Austrii Karin Kneissl pojawił się niezwykły gość. Był nim sam Władimir Putin. Upłynęło trochę wody w „pięknym, modrym Dunaju”, a tu świat obiega informacja, że była już minister otrzymała posadę w… Rosniefcie. Kneissl została przez Kreml wyznaczona do rady dyrektorów państwowego giganta naftowego. Warto przypomnieć, że od 2017 r. szefem tego gremium jest nie kto inny, jak były niemiecki kanclerz Gerhard Schröder. I tak niemiecko-austriacka parka przepycha w Unii Europejskiej Nord Stream 2. Poza tym ciekawe, skąd się biorą te prorosyjskie ciągoty u europejskich (także naszych) „wolnościowców” – pyta WCz. p. Andrzej (a jakże) Potocki, publicysta i dziennikarz śledczy.

Hyżo śpieszę p. Potockiemu z odpowiedzią. To co pan nazywa „prorosyjskie ciągoty”, my (wolnościowcy) nazywamy realną polityką. Realpolityk definiuje się następująco: „polityka oparta na kalkulacji siły i interesów narodowych, odrzucająca czynniki moralne i etyczne jako zakłócające realistyczne podejście do danej sprawy”. Innymi słowy jest to taka pałka, którą Rzeczpospolita od (mniej więcej) śmierci króla Stefana Batorego dostaje cyklicznie po głowie i…niczego nas to nie uczy.

Przykładów historycznych mamy, aż nadto i szkoda czasu, by je tu przytaczać. Posłużę się więc przykładem współczesnym. Rosjanie wyprodukowali szczepionkę przeciw Covit19 – Sputnik. W pewnym momencie, gdy producenci szczepionki Pfizera ograniczyli dostawy, rozpoczęła się dyskusja, czy powinniśmy kupować szczepionki od Rosjan i Chińczyków. Otóż słyszałem, na własne uszy, jak twierdzono, że od Rosjan, to nie, bo to…sprawa polityczna. Rozumiem, że „oddanie licencji” na zakup szczepionek Komisji Europejskiej, to nie była sprawa polityczna?! Nie bądźmy śmieszni do granic nieprzytomności!

Realna polityka zakłada, że a priori nie odrzucamy pomysłu, bo nam się Rosjanie nie podobają. Mnie też się nie podobają, ale w obecnej sytuacji przyjąłbym dwa kryteria: bezpieczeństwo i cena. Jeżeli nasi lekarze uznaliby, że Sputnik spełnia standardy medyczne, a cena jest konkurencyjna wobec innych producentów, to kupowałbym jak ż… (znaczy się uzbrojeni po zęby górale wypasający owce na Wzgórzach Golan) w kryzysie.

A tak jesteśmy (znowu) z ręką w nocniku. Już Niccolò Machiavelli pisał, że „mądry władca powinien polegać na tym, co jest pod jego kontrolą, a nie na tym, co jest pod kontrolą innych”. Kto dzisiaj czyta Mchiavellego, skoro politykę uprawia się na zasadzie, co tam w duszy gra i trąbi. Łatwiej krzyknąć do przeciwnika, że on z partii rosyjskich onuc lub gangu brukselskich pachołków.   Ot, taka nasza szara codzienność, a szczepionek brak.

Konrad Dziecielski