Salon z Cenckiewiczem!?
27 marca, 2021Przetacza się dyskusja o wolności słowa, a właściwie o jej granicach, co jest, a co już nie jest prawem dozwolone. W tym kontekście pisarz Jakub Żulczyk, zdaniem jego obrońców, miał prawo powiedzieć o prezydencie to, co powiedział, a próba pociągnięcia go do odpowiedzialności jest niczym innym jak ograniczeniem – właśnie – wolności słowa, która wszakże zagwarantowana jest w konstytucji.
Zacznijmy od tego, że nie tylko głowa państwa otoczona jest taką gwarancją prawną, również barwy narodowe, godło, hymn państwowy, one także podlegają szczególnej ochronie. Czy to oznacza, że na kanwie wpisu pisarza Jakuba Żulczyka mamy na nowo przebudować kodeks karny, tak by te występki nie były zagrożone żadną sankcją karną? Przypomnę, że jeden z celebrytów wtykał flagi w psie odchody… Sądzę, że zdecydowana większość Polaków, bez względu na poglądy polityczne, takiego zachowania nie akceptuje i zdecydowanie je odrzuca. Najlepiej byłoby, gdybyśmy wiedzieli, bo tak zostaliśmy wychowani, że pewnych rzeczy się nie robi (nawet za wielkie pieniądze), pewnych słów się nie wypowiada (bo po prostu nie wypada), pewnych ludzi do domu się nie zaprasza. A przecież oglądanie np. programu telewizyjnego jest formą zaproszenia, bo chów (jak mówią na Kaszubach o zwierzętach hodowlanych) w planie dobrze urządzonego gospodarstwa, ma swoje miejsce i z całą pewnością nie jest nim salon.
Świata idealnego nie ma i nie będzie. Co zrobić z tymi wszystkim, którzy swoim postępowaniem naruszają zasady współżycia społecznego? Właśnie po to wymyślono takie konstrukcje prawne, by chronić większość przed jednostkami, bo jak rozumiem, to działa na takiej samej zasadzie jak ochrona jednostek przed większością. Tam kończy się twoja wolność, gdzie zaczyna się moja. Nie ma absolutnej wolności słowa, bo przypomnę tylko, że w art. 256 kk, wolność słowa jest wyraźnie ograniczona.
W ostatnich dniach widzę, jak wielu solidaryzuje się pisarzem Jakubem Żulczykiem, a właśnie dzisiaj prof. Sławomir Cenckiewicz został skazany za obrazę jednego z posłów opozycji za to, że opublikował mema (choć trudno mi się doszukać w nim treści obrażający) krążącego w mediach społecznościowych. Cały aż drżę z zazdrości, że cały ten legion obrońców wolności słowa stanie teraz murem za prof. Sławomirem Cenckiewiczem. Panie profesorze, skoro oni są z panem, to kto przeciw panu?!
Zbigniew Kozak, były poseł na Sejm RP.