Klękać czy nie klękać?

5 kwietnia, 2021 0 przez Konrad Dziecielski

Jeszcze na moment chcę wrócić do meczu Polska-Anglia, a właściwie do tego co się stało przed meczem. Angielscy zawodnicy uklękli, czym dali wyraz poparcia dla ruchu Black Lives Matter, Polacy nie – wskazując na swoje mankiety, gdzie mieli naszywki ze słowem “Respect”. O całej sprawie można byłoby pomilczeć, gdyby nie wypowiedź Pawła Kowala, jak wieść gminna niesie niedoszłego ministra spraw zagranicznych PiS,  a dzisiaj jednego z czołowych postaci Koalicji Obywatelskiej. „Czasami trzeba wykonać nawet trochę niestandardowy gest, żeby pokazać, że jesteśmy razem. Bo to też jest nasza część życia na Zachodzie – mówił Paweł Kowal. – Nic by się nie stało, bo stać na to wielu piłkarzy na całym świecie. I można było to zrobić. Nie mielibyśmy wtedy tej całej dyskusji, która już sama w sobie niczego nie wnosi – dodawał.

Rozumiecie państwo – to ten rodzaj uprawiania polityki, który każe klęczeć, gdy inni klęczą, pierdzieć przy posiłku, gdy inni pierdzą  (Niemcy) i tylko trzeba mieć nieustającą nadzieję, że w przyszłości Chińczycy nie będą nadawali tonu gustom kulinarnym, bo zaczniemy jeść psy.  

Świat zwariował i widocznie niektórzy uważają, że aby nadążyć za światem – też musimy dać się zaplątać w kaftan bezpieczeństwa. Każdy przejaw zdrowego rozsądku, jak zachowanie polskich piłkarzy na Wembley, musi budzić niepokój, bo jak tutaj zagrać ze Stanami Zjednoczonymi w jednej drużynie, gdy cywilizacyjnie jesteśmy gdzieś… w średniowieczu (?).

Trzeba mieć tylko nadzieję, że Paweł Kowal nigdy nie stanie na czele polskiej dyplomacji, a jest to nadzieja (niestety) płonna, bo swoją wypowiedzią właśnie udowodnił, że nadaje się, jak nikt inny.  

Szkoda tylko psów…  

Konrad Dziecielski