W dyby!
18 kwietnia, 2021Konferencja Episkopatu Polski wydala oświadczenie, na którym stwierdziła, że technologia szczepionek firm Astra Zeneki i Johnson & Johnson ”budzi poważny sprzeciw moralny”. W argumentacji podano, że koncerny wykorzystują do produkcji swoich preparatów materiał biologiczny pobrany od abortowanych płodów. “Wierni, którzy nie mają możliwości wyboru innej szczepionki i są wprost zobligowani określonymi uwarunkowaniami (np. zawodowymi, posłuszeństwa w ramach określonych zespołów, struktur, urzędów, służb, dla których przeznaczono właśnie te szczepionki) mogą z nich skorzystać bez winy moralnej” – czytamy na stronie KEP.
Konferencja Episkopatu Polski wprost zwraca się do swoich wiernych, ani słowem nie wspomina o innowiercach, agnostykach czy ateistach. Czytając tekst ze zrozumieniem KEP daje mi możliwość wyboru („mogą z nich skorzystać bez winy moralnej”), chociaż wskazuje mi drogę, którą (jeżeli nie muszę) nie powinienem podążać, bo ”budzi poważny sprzeciw moralny”. Oglądam dzisiaj telewizję, która „nadaje całą prawdę, cała dobę” i tam posłanka lewicy, nie pomnę nazwiska, ale nie wiem czy to ma jakieś znaczenie, oświadcza, że „Episkopat powinien być ukarany jakąś grzywną”. Co prawda nie wyjaśniła na jakiej podstawie prawnej i czy Episkopat en bloc czy każdy z biskupów pojedynczo, ale pomysł jakiś jest. A jak grzywna nie pomoże, to proponuję jakiś obóz reedukacyjny, a jak to nie pomoże to serię zastrzyków Astra Zeneki i Johnson & Johnson.
Proponuję twórczo rozwinąć pomysł pani poseł (posłanki) i wprowadzić o kodeksu karnego odpowiedzialność za „mowę nienawiści”. A czymże innym, jak „mową nienawiści” jest cytat: „Nie będziesz cieleśnie obcował z mężczyzną jak z kobietą. Jest to obrzydliwością”. I jak któryś „czarny” z ambony (już teraz z ambon nie nauczają) to zdanie przeczyta, to buch i za kratki. A tam, to już wiadomo reedukacja w wykonaniu Roberta B. Jak mawiał Napoleon Bonaparte: „W polityce głupota nie stanowi przeszkody”, tak więc pani poseł wróżę wielu lat w zdrowiu i pomyślności.
Henryk Piec
No cóż… Z tekstu widać, że autor czuje tak silną potrzebę polemiki, że gotów jest polemizować nawet z czymś, co usłyszał jednym uchem przy okazji robienia czegoś innego (tylko tak mogę wytłumaczyć, że nie zapamiętał nazwiska posłanki, z którą polemizuje). Oczywiście nie neguję, że ktoś mógł tak powiedzieć – wśród posłów zdarzają się ludzie głupi. Dotyczy to także lewicy. Jednak prawdziwy problem nie polega na tym, czy pani poseł Niewiadomojaka jest mądra czy głupia. Prawdziwym problemem jest to, że Kościół akceptuje (z pewną moralną niechęcią, ale jednak) rozwiązania jaskrawo sprzeczne ze swoją doktryną.
Większość Polaków deklaruje się jako ludzie wierzący. Instytucjonalne władze Kościoła (pomimo wszelkich osobliwości naszej wiary) mają prawo w dialogu z władzami państwowymi uważać się za przedstawicieli tych wierzących. I dlatego MAJĄ OBOWIĄZEK żądać poszanowania ich moralnych obiekcji.
Dla mnie nie jest to problem, bo ja się nie szczepię, jednak wiem, że i wśród wierzących są takie osoby, które uległy koronahisterii. I dla nich państwo powinno zapewnić możliwość wyboru innej szczepionki. W normalnie działającym państwie powinno to wyglądać tak, że gdy część ludzi ze względu na swoje zasady moralne nie chce przyjąć jakiejś szczepionki – kolejka do niej będzie krótsza, a więc ci, którzy nie mają takich obiekcji – w przeważającej mierze zaszczepią się właśnie nią. Tymczasem u nas Kościół nie tylko dopuszcza postępowanie, które uznaje za niemoralne. (To jeszcze nie byłoby takie złe. Nieraz zdarza nam się przecież “wybierać mniejsze zło”). Kościół akceptuje jako rzecz zupełnie naturalną “określone uwarunkowania”, czyli mówiąc wprost wywieranie nacisku na ludzi, żeby sprzeniewierzyli się swoim zasadom moralnym i hurtowo rozgrzesza ich, jeśli takim naciskom ulegną. Dla mnie jest to po prostu zaprzeczenie religii. I taką postawą biskupi zasłużyli (moim zdaniem) na obóz reedukacyjny.