Historia zatoczyła koło
23 sierpnia, 2021Skoro niespodziewanie wrócił Pan na ring, to dołożę co nieco przebijając się przez dziurawą gardę, a liczył już będzie Pana sędzia sprawiedliwy, czyli mijający czas, będący siłą napędową toczącej się nieubłaganie historii. Żeby nie skakać z gałęzi na gałąź, bo sądzę, iż trochę chaotycznie prowadzimy te interesującą dyskusję, proponuję skupić się dzisiaj na jednym wątku. Stale Pan przywołuje Chrzest Polski, czyli wybranie przez Mieszka I – nazwijmy ją umownie – opcji prozachodniej, co ma (Pańskim zdaniem) stabilizować fundament dzisiejszych decyzji, że Unia Europejska, albo…śmierć! Co ma – za przeproszeniem – piernik do wiatraka? Zgadzam się, że Mieszko I podjął właściwą decyzję, ale niewiele rzeczy (szczególnie w polityce) posiada wartość constans. Niestety, historia często lubi się powtarzać już jako farsa, drwina z faktów oraz zdrowego rozsądku. To co się obecnie dzieje na zachód od Bugu i Nysy Łużyckiej niewiele ma wspólnego ze świetnością Niemiec (idea zjednoczenia Europy wiecznie żywa) za czasów rządów Ottonów. Mieszko I przystępował do kręgu łacinników, a dzisiejsza Europa nie tyle, że z tamtym światem niewiele ma wspólnego, co w sposób ewidentny go depce, a za niedługo będzie stare sztychy retuszowała, jak nie przymierzając Stalin Jeżowa.
Proszę pamiętać o jeszcze jednej ważnej kwestii – Mieszko I przyjmując chrzest przystał na warunki Dąbrówki: „A będąc pogrążony w błędach pogaństwa musiał odesłać swoich siedem żon”. Mało tego! Jak pisze Gall Anonim: „nie pierwej podzieliła z nim łoże małżeńskie, aż powoli a pilnie zaznajamiając się z obyczajem chrześcijańskim i prawami kościelnymi, wyrzekł się błędów pogaństwa i przeszedł na łono matki – Kościoła”. Teraz będzie tak samo, tyle że odwrotnie. Dostanie Pan siedem (a może i więcej żon) i co ważniejsze dobrze byłoby, gdyby zaczął Pan traktować Kościół jako – co najwyżej – jeszcze jedną (może nawet ważną) instytucję charytatywną. Nic ponadto! Gdyby jednak zechciał Pan na poważnie traktować Magisterium Kościoła, to zawsze się jakiś kaftan dla Pana znajdzie. Dąbrówka uznała „łoże małżeńskie” jako instrument do zbawienia duszy Mieszka I i jego poddanych. Dzisiejsza Europa nie ma pojęcia, co to dusza, ale wie, co to łoże i poświęca temu nad wyraz dużo uwagi. O łożu mogą dyskutować bez limitu czasowego, a samych płci jest bodajże ponad 50! Zapewniam Pana, że UE nie powiedziała w tej sprawie ostatniego słowa! Śmiem postawić śmiałą tezę, że gdyby Mieszko I żył dzisiaj, to w żadnym wypadku nie wymieniłby swoich siedmiu żon na siedmiu chłopców w rajtuzach. Zapewne wolałby, by go myszy zjadły.
I tak oto historia zatoczyła koło.
Już widzę, jak Pan napręża muskuły, bije pięściami w klatę, że nie z nimi te numery…Z nami, z nami…Jak uczestnicy Czarnych Marszy atakowali świątynie – 97 proc. katolików siedziało przed telewizorami w wygodnych fotelach. Powoli, powoli…To jest ich (Niemców) UE i to są ich warunki! Sorry taki mamy klimat. Oni powoli „lepią” nowego człowieka. W tempie geometrycznym rosną pokolenia analfabetów, które nie wiedzą skąd przyszły, gdzie są i dokąd zmierzają…
Nie wiem czy to dla przyszłości Europy będzie dobrze czy źle, bo być może ktoś na wielkim komputerze obliczył, że będzie jednak lepiej, ale mnie ten „lepszy” świat gila i mam go należytym miejscu. Co i Panu – szczerze i z dobrego serca – polecam!
Henryk Piec