Paradoks MiG-ów!
10 marca, 2022Polska chciała przekazać Ukrainie MiG-29. Oczywiście via bazę lotniczą w Remstein (Ramstein Air Base), czyli przez USA. Najwyraźniej Amerykanie uznali, że nie chcą wyciągać kasztanów z ognia własnymi rękoma i zaczęli gwizdać do Księżyca.
Musiało to słusznie zdziwić Polaków, bo jakaż jest różnica pomiędzy wyrzutnią ziemia-powietrze, a rakietą powietrze-powietrze? Tylko taka, że myśliwiec może uderzyć daleko na tyłach przeciwnika, a żołnierz tylko w to, co znajduje się w zasięgu jego pola widzenia. Widocznie Amerykanie coś wiedzą, czego nie wiedzą Polacy, a wiedzieć jednak powinni.
Przypomnijmy pewną scenę, która już znacznie wcześniej winna nam dać do myślenia. Oto cytat z „New York Post” (dziennik jak najbardziej lewicowy, aż się przeżegnałem): „Co gorsza, w pewnym momencie prezydent (Biden) zasugerował, że Putin „nie ma innego wyjścia”, jak tylko zaatakować, ponieważ zaszedł już za daleko. Przynajmniej wydaje się nam, że tak powiedział, bo składnia Bidena nie pozwalała tego stwierdzić na 100 procent. (…) Powiedział też wprost, że Putin wygra, choć poniesie wielkie straty” – pisał „New York Post”. – Aha, i Biden zasugerował, że Rosji może ujść na sucho „drobne wtargnięcie”. Jest to zaproszenie do zabrania jednego kawałka Ukrainy teraz – i kolejnych kawałków później. Co za katastrofa. Nic dziwnego, że personel Bidena robi wszystko, co w jego mocy, aby trzymać prezydenta z daleka od prasy – spuentował „New York Post”.
Co oznacza „drobne wtargnięcie”, to mogą wiedzieć tylko Biden i Putin, no może ten pierwszy nie za bardzo. I teraz przejdę do meritum. Jako zwolennik powszechnego dostępu do broni chcę rządzącym w Polsce powiedzieć: Czemu dziwicie się Amerykanom, skoro wobec własnych obywateli postępujecie dokładnie tak samo nielogicznie, tak jak teraz Amerykanie z tymi myśliwcami. Każecie własnym obywatelom bronić swojego dobytku czymkolwiek: nożyczkami, miotłą, wodą święconą, ale w żadnym wypadku bronią palną! Skoro my możemy, to czy Ukraińcy nie mogą samymi wyrzutniami!?
Zasada jest taka sama, więc nie dziwcie się, że na „drobne wtargnięcie” jest przyzwolenie. Widocznie Amerykanie uważnie śledzą poczynania rządu w Warszawie, wszystkich dotychczasowych rządów – żeby nie było, że inni mądrzejsi.
Konrad Dziecielski